sobota, 9 sierpnia 2014

Jedzmy jabłka

Ostatnio w mediach głośno zrobiło się o akcji: jedz jabłka. Postanowiłem i ja napisać kilka słów o tym zjawisku. Wiadomo, że akcja związana jest z ogłoszonym od 1-go sierpnia tego roku zakazem wwozu Polskich jabłek na teren Federacji Rosyjskiej. Nie mam zamiaru komentować przyczyn tego zakazu. Wszyscy dobrze wiemy, kto stoi za tym zakazem i z jakiego powodu został wprowadzony. Fakty są takie, że w Polsce produkuje się ok 4 mln ton jabłek rocznie, z czego od 900 tys ton do nawet 2 mln ton jest eksportowanych do Rosji . Zakaz jest i teraz coś z tymi jabłkami trzeba zrobić. Póki co uważam że nasz rząd na razie nie wiele zrobił z tym problemem. Ponoć nasi mają pisać skargi do światowej Organizacji Handlu. Na razie nie słyszę o planowanym interwencyjnym skupie czy rekompensatach dla rolników, nie mówiąc już o pomocy w sprzedaży jabłek na inne rynki. Może to jeszcze na to za wcześnie. W sumie sezon dopiero się zaczyna, a sami rolnicy pewnie nie liczą tylko na pomoc rządu i sami szukają nowych klientów. Zresztą dla rolników to nic nowego, przecież to jest rolnictwo. W jednym roku jest urodzaj i są dobre ceny, wtedy się zarabia. W innym roku nie ma dobrych cen, lub jest nieurodzaj, wtedy się traci. Rolnicy są na takie okresy przygotowani, przynajmniej mają świadomość, że tak może być. Zresztą problemów z eksportem nie mają tylko producenci jabłek. Doliczyć do nich przecież możemy także producentów wieprzowiny czy nabiału, którzy przecież dużo dłużej borykają się z sankcjami ze strony Rosji. Trzeba też dodać do tego wszystkich producentów owoców i warzyw. Dlaczego więc tylko sadownicy zasłużyli na to, żeby ich wspierać? Moja Natalia od momentu gdy dowiedziała się o akcji, postanowiła wesprzeć akcję. Zakupiła na giełdzie w Sandomierzu skrzynkę jabłek i od tego czasu codziennie coś innego z tych jabłek robi: napoje, ciastka, ciasteczka. O akcji napisała też na swoim blogu i publikuje sporo zdjęć związanych z akcją. Żeby nie było ja też całym sercem wspieram akcję, także dlatego, że lubię jabłka i lubię kuchnię Natalii. Zastanowił mnie jednak jeden komentarz pod zdjęciem Natalii. Ktoś zapytał czy po zrobionym zdjęciu wyrzucimy jabłka a jeżeli nie to czy mamy świadomość, że zjadając jabłka pomożemy sadownikom ale zaszkodzimy np producentom chleba. Ten komentarz to chyba jakiś ruski agent pisał. Jak można wyrzucać słodkie, zdrowe, dojrzałe jabłka? No i ten chleb.  Wiadomo, że rusini eksportują tylko zboże, jeżeli chodzi o zywność. Ciekawe ilu agentów zainteresuje mój artykuł. Swoją drogą dziś na swoim blogu zanotowałem ok 500 wejść z rosyjskich stron tzn z końcówka .ru Czyżby agenci ruscy wcześniej wiedzieli, że wpadnę na pomysł skrytykowania ich? A może już inwigilują znajomych Natalii? W każdym razie, moim zdaniem akcja nie jest bezsensowna i ma dwie ważne zalety. Po pierwsze jest to symbol tego, że nie akceptujemy polityki Rosji wobec Ukrainy i że nie przestraszymy się sankcji i konsekwencji tego, że wspieramy Ukrainę. To chyba duży symbol, który jednoczy osoby nie akceptujących zachowania Kremla. Drugim sukcesem akcji jest zwrócenie uwagi na to, że warto wspierać Polskich producentów. Lepiej dać zarobić polskiej rodzinie sadowników niż np Włoskiej a już na pewno Ruskiej. Mam nadzieję, że wrócą czasy, że w marketach będą głównie polskie owoce i warzywa a nie te sprowadzane z zagranicy. I że nie będzie tak jak dziś, że kilo jabłek potrafi kosztować w sezonie tyle co kilogram bananów czy pomarańczy. Akcja przypomniała mi jak dobrze smakują jabłka bo postanowiłem po nie sięgnąć kosztem bananów właśnie czy pomarańczy. Poza tym okazało się, że na giełdzie można kupić jabłka dla mnie wręcz deserowe po 1 zł za kilogram i to wcale nie w ilościach hurtowych. Coś jest nie tak, że w marketach są ceny 2,3 razy wyższe niż na giełdzie. Podsumowując: Wspierajmy polskich producentów żywności, będzie im teraz trochę gorzej, poza tym złotówka zostawiona w Polsce nam się opłaci. Chociażby w ten sposób, że nie będziemy dokładać do zasiłków, opieki społecznej a kogoś będzie może stać, żeby kupić coś od nas.

7 komentarzy:

  1. Chyba najlepsza kampania w którą zaangażowali się internauci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy najlepsza, ale na pewno warta naśladowania

      Usuń
  2. W sumie tez popieram ta akcje. Ciekawy artykul ;). Kiedys czytalam o takiej samej akcji ale z winogronami ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o ciekawe nie słyszałem o podobnej akcji związanej z winogronami, pewnie ta akcja nie miała miejsca w Polsce

      Usuń
  3. Ta akcja jest pożyteczna i.. zdrowa :)
    + w odpowiedzi do Twojego pytania: Nie kojarzę "Shingeki no kyojin". Natomiast Nana jest o dwóch dziewczynach, które przypadkowo się spotkały i mają tak samo na imię - Nana. I są po prostu przygody, związane z miłością, ale też z przyjaźnią itp. Z takiego opisu wydaje się nudna, ale tak naprawdę to super anime! Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się, że akcja jest pożyteczna, zdrowa też. Obejrzę może kiedyś tą Nane w wolnej chwili

    OdpowiedzUsuń
  5. W kwestii polityki się nie będę wypowiadał, ale jeżeli chodzi o samą akcję jedzenia jabłek to mi się ona podobam gdyż jabłka to nie tylko źródło witaminy C i witamin z grupy B, ale również źródło błonnika pokarmowego i wiele różnych składników mineralnych. W ogóle popieram akcję jedzenia owoców i jabłek, bo niestety my źle stoimy z jedzeniem warzyw, czy też owoców. Tak się zastanawiam, dlaczego ludzie nie korzystają z tak zdrowych i smacznych warzyw i owoców.
    Pozdrawiam.
    Patryk

    OdpowiedzUsuń