środa, 3 maja 2017

Propozycje nowych programów telewizyjnych DZENTELMENI I WIEŚNIAKI


Postanowiłem na chwilę, ale tylko na tą jedną notkę odpuścić pisanie swojej szlagierowej opowieści o postkapitalistycznym świecie rządzonym przez sfeminiziałe kobiety. Muszę wam powiedzieć, że wewnętrznie się z sobą spieram o to, w którym kierunku pójdzie ta opowieść, no ale na dziś dość o tym.

Tegoroczna brzydka, majówkowa pogoda sprawiła, że więcej czasu siedzę przed telewizorem niż grilluję kiełbasę. Oglądam z żoną lepsze i gorsze produkcje i doszedłem do następującego wniosku: albo ja stałem się bardziej wybredny i wymagający albo to co oferuje polskojęzyczna telewizja bardzo obniżyło poziom. Polskie seriale są mało zajmujące, Polski film jak już leci w tv to albo stara produkcja powtarzana już tysiąc razy albo jakaś nieśmieszna komedia, którą przełącza się już po minucie oglądania. W ogóle nie wiem czy zauważyliście ale wydaje mi się, ze w tv pokazywanych jest teraz bardzo mało filmów. Bardzo dużo jest za to zapełniaczy, to jest ogólnie nazwanych przeze mnie produkcji rozrywkowych zazwyczaj na zagranicznych licencjach. Nie dziwcie mi się więc, że postanowiłem pisać swoje opowieści po to głównie, żeby zapewnić rozrywkę sam dla siebie. Sam siebie bawię lepiej niż telewizja. To smutne dla telewizji, że jest tak słaba.

Dziś postanowiłem pomóc trochę telewizji i zasugerować kilka małych zmian, które z pewnością sprawiłyby, że stare formaty już dawno oklepane, mogłyby zyskać nowe życie, co chyba wszystkim by się spodobało. Oto moje propozycje:

1/ Zamiast  "Dam i Wieśniaczek" można by zrobić "Dżentelmenów i Wieśniaków" Wyobraźmy sobie scenę, gdzie miejski biznesmen zamienia się rolą z wiejskim biznesmenem. Dżentelmen jedzie na wieś starym BMW albo ciągnikiem, a Wieśniak Mercedesem.  Wieśniak poznaje uroki miasta, wyrywanie niuń w klubach i picie w barach, a Dżentelmen wyrywanie sąsiadki i picie pod sklepem. Wyobraźcie sobie Dżentelmena jak w rurkach z brodą drwala nie radzi sobie z rąbaniem drzewa a z kolei Wieśniaka jak w sklepie zakłada bajerancką czapkę z daszkiem i spodnie  z dużym krokiem albo też wchodzi w  dżinsach i koszuli w kratę do jakiegoś lokalu? To byłoby coś.

2/ Zamiast "Chłopaki do wzięcia" mogłoby być "Typiary do wzięcia - o młodych, lubiących "dobrą zabawę" bywalczyń miejskich dyskotek takich co lubią potańczyć, popalić,, nie koniecznie pouczyć się. Już wyobrażam sobie ich rozterki, że mogą znaleźć faceta na dobrą zabawę na noc ale, że nie wierzą w prawdziwą miłość i że nie mogą znaleźć dobrego kandydata na męża.

3/ Dziwię się, że cały czas wałkowany jest program "Rolnik szuka żony" a to było kiedyś dobre, teraz przydałoby się "Adwokat szuka żony" albo " Przedsiębiorca szuka żony" mogli by zmienić już ten format. Wyobrażam sobie jak kandydatka na żonę adwokata musiałby mu pisać pisma procesowe albo prowadzić rozmowy z jego klientami. To byłoby ciekawsze jak dla mnie od "Rolnik szuka żony".

4/ Zamiast Milionerów Twitlionerzy, gdzie pytano by ludzi o to kto co napisał na twiterze lub innych mediach społecznościowych.

5/ Myślę, że dobrze byłoby przypomnieć program Big Brother tylko teraz w odmianie dla polityków. Można by tak umieścić dwunastu różnych polityków, różnych opcji, np po dwóch z każdej partii i obserwować jak ze sobą rozmawiają. Może ktoś coś powiedział by za dużo, i można by coś dla siebie  z tego programu wynieść, może ktoś powiedział by jakąś prawdę o prezesie. Może z takiego programu urodziłyby się nowe koncepcje polityczne a może nawet partie. Na bank bym to oglądał.

6/ Ciekaw jestem co myślicie o takich talen show: Jak oni tańczą na rurze, albo jak oni robią striptiz, lub też jak oni tańczą dance hall.

7/ Jeżeli chodzi o filmy i seriale to uważam, że strzałem w dziesiątkę byłby serial o przygodach KOKO LOKO i może jakiś film o NOCNYM MŚCICIELU w stylu amerykańskich filmów o przygodach komiksowych bohaterów.

Sami powiedzcie, czy jakby były takie programy telewizyjne to czy chętniej byście jej nie oglądali? Być może nawet zgodzilibyście się płacić abonament.

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

ZDZIRY I PROSTAKI - odcinek 3


     Tulipana nie było trzy dni w celi. Przez ten czas atmosfera w bloku więziennym była przygnębiająca. Nikt nic nie mówił, a jak już ktoś coś powiedział, to koniec końców zawsze temat schodził na Tulipana i dekapitację jego członka przez Komendantkę Obozu. Widać, że Romeo nie mógł sobie darować, że podpuszczał Tulipana do próby zdobycia strażniczki Roksany. Gruby Józek był cały czas wystraszony, ręce cały czas mu się telepały od momentu gdy się ocknął po pamiętnym apelu przy zachodzie słońca. Ponury nastrój potęgowało dodatkowo zachowanie dziadka, który dalej nic nie mówił, nie zwracał uwagi na pozostałych i cały czas gdy nie pracowali to wodził wzrokiem po ścianach. 

      Czwartego dnia pobytu w obozie do wspólnego bloku więziennego powrócił Tulipan, ale w żaden sposób nie przypominał dawnego mężczyzny, łamacza kobiecych serc. Nie mógł a raczej nie chciał chodzić, dwie strażniczki wrzuciły go do wspólnej celi. Chwilę leżał na podłodze jakby już był truchłem. Gruby Józek i Romeo wrzucili go na pryczę. Tulipan jednak zaczął się szamotać, krzyczał, żeby go zostawili bo nie chce żeby go takim widzieli, że już nigdy nie będzie mężczyzną, że che żeby go dobić. To płakał, to krzyczał, można by rzec, że jego dusza cierpiała męki w ciele bez wacka. W celi było źle, ale atmosfera po powrocie Tulipana to już składała się tylko z żalu, niemocy i grobowego nastroju. Gruby Józek trząsł się o siebie, gdy w kuchni przygotowywał sałatkę dla strażniczki Angeliki a ta mu spojrzała w oczy i powiedziała, że krzywo pokroił marchewkę i że to ją wkurza. Romeo powiedział, że on jak on prawie jeszcze nie dostał przy pracy w polu przy sadzeniu nasion Cziji ale, że dziadek to non stop obrywa i że długo pewnie już nie pociągnie tak jest obijany przez kobiety. Dziadek jak zwykle nic nie mówił, nic się nie ruszał. Oglądając ich wtedy można by się spodziewać, że za chwilę wszyscy popełnią solidarnie zbiorowe samobójstwo.

    Gdy było już tak źle, że wydawało się, że gorzej być już nie może, z głośnika zamontowanego w wspólnym dla więźniów pomieszczeniu zaczął lecieć hymn kobiet "Odda do kobiet" leciało to coś w stylu "piękne kobiety, mądre kobiety, cóż znaczy pusty mężczyzna bez kobiety, która jego sterem jest...." Romeo krzyknął, że tego gówna już za wiele, chciał wstać i rozwalić ręką głośnik ale wtedy uaktywnił się Dziadek. Powstrzymał Romeo łapiąc go za ramię. Sam wstał wyszedł na środek pokoju i zaczął tańczyć w stylu walca w rytm lecącej muzyki. Zwariował. Krzyknął Gruby Józek. Dziadek tańczył jednak dalej i w tańcu zaczął w końcu mówić. Słuchajcie miękkie faje, jesteśmy w więzieniu gdzie nie ma normalnych kobiet, tu jest najgorszy sort kobiet wyszkolony do nienawidzenia mężczyzn. W pokojach na rogach ścian są mikro kamery, wszędzie są pluskwy, nie możemy normalnie rozmawiać, bo te karakany wszystko wiedzą. Musimy stąd uciec, ale wpierw odzyskamy wacka Tulipana. A teraz patrzcie uważnie to jest nasza droga ucieczki. Muzyka ucichła. Dziadek stanął i zdjął koszulę. Zdziwionym więźniom ukazało się wytatuowane cialo Dziadka. 


niedziela, 23 kwietnia 2017

Prison School - recenzja




     Część z was po przeczytaniu moich dwóch poprzednich tekstów stanowiących część nowego opowiadania " Zdziry i Prostaki" mogło sobie pomyśleć, że pisząc je wzorowałem się na Seksmisji  z 1983 r, albo, że tak mi żona dała popalić, że muszę odreagować lub też co gorsza, że być może nienawidzę kobiet. Nic z tych rzeczy. Chociaż moja opowieść może kojarzyć się z Seksmisją to tak naprawdę pisząc je wzorowałem się na PRISON SCHOOL, japońskiej mandze (komiksie) na podstawie, której powstał animowany serial. 

    Akcja Prison School toczy się w japońskim liceum, które do niedawna była szkołą wyłącznie dla dziewcząt, ale zasady zostały zmienione i w nowym roku szkolnym przyjęto do niej pierwszych pięciu męskich uczniów. Nie podoba się to Tajnemu Samorządowi, któremu przewodzi córka dyrektora, którą wszyscy zwą Przewodniczącą. Przewodnicząca w nowych, męskich uczniach widzi zagrożenie dla moralności w szkole i za punkt honoru obiera sobie aby szybko doprowadzić do wyrzucenia chłopaków z liceum. Przewodnicząca każdego faceta traktuje jak potencjalnego gwałciciela porównując ich do swojego ojca dyrektora szkoły, którego nie raz przyłapała na oglądaniu porno w internecie lub przeglądaniu kolekcji zdjęć pup, które dyrektor miał najpewniej okazję poklepać sobie i nie tylko. Chłopaki jak to chłopaki poszli do żeńskiego liceum bo liczyli, że łatwiej będzie znaleźć pierwszą w ich życiu dziewczynę. Niestety już pierwszego dnia w szkole wpadają na pomysł podglądania dziewczyn w łaźni. Przechwalając się, nakręcając jeden drugiego dochodzi do próby podglądactwa. Próba okazuje się nieudana. Tajny Samorząd łapie delikwentów. Sprawa zostaje przedstawiona dyrektorowi. Przewodnicząca domaga się wyrzucenia chłopaków ze szkoły, ale dyrektor mając sentyment do chłopaków nie chce do tego dopuścić. W wyniku negocjacji ustalono, że chłopaki zostaną uwięzieni w pustym budynku gospodarczym szkoły, gdzie w odizolowaniu będą musieli odbyć miesięczną karę pozbawienia wolności, lekcje mają oglądać dzięki telekonferencji. Gdyby się nie zgodzili automatycznie zostali by wyrzuceni ze szkoły. Tajny Samorząd bierze na siebie rolę strażniczek więziennych i postanawia złamać chłopaków, tak, żeby sami zdecydowali się zmienić szkołę. Tak zaczyna się historia o szkolnym więzieniu.


     Prison School jest jedną z trzech anime po obejrzeniu, których miałem takie "wow" w głowie, że powróciłem do oglądania japońskich bajeczek. Zdecydowanie jest to komedia, komedia sytuacyjna pełna zdarzeń, które nie miały prawa się wydarzyć. Jest to też komedia trochę erotyczna (pojawiają się kobiece cycki i majtki, chociaż i panowie nieraz są w wyniku różnych splotów wydarzeń pozbawiani są garderoby. Lubię trochę erotyki w komediach ale bez przesady. Według mnie Prison School nie przekracza granic dobrego smaku, chociaż czasami może się o nie ocierać. Zdecydowanie według mnie pod tym względem jest gorzej w amerykańskich komediach czy francuskich filmach.
Trzeba pamiętać, że bohaterami są licealiści, którzy są wręcz cnotkami, w co trudno uwierzyć oglądając serial ale wszystko to powoduje, że granice między porno a filmem fabularnym nie zostają przekroczone.
Oglądając Prison School przypomniały mi się moje lata młodzieńcze, dylematy, uczucia, które miałem wtedy myśląc o płci przeciwnej. Ten serial świetnie odwzorowuje relacje między niedojrzałymi emocjonalnie jeszcze chłopakami a dziewczynami.
Bardzo zabawne jak dla mnie jest to, że więzienie przypomina obrazy ze starych amerykańskich filmów, gdzie pokazywano obozy jenieckie dla aliantów pod nadzorem niemieckich nazistów z czasów drugiej wojny światowej. Zachowujące się kobiety jak niemieckie nazistki a chłopaki jak jeńcy wojenni, to wszystko jest komiczne. 
Plusem są również postacie, niebanalne a przy tym wydające się na bardzo autentyczne, zachowujące się sensownie w postawionych, absurdalnych sytuacjach.
Minusem jest niestety to, że taka historia nie miała prawa się wydarzyć. Nie mogę kupić tego, że kiedykolwiek i gdziekolwiek ktoś mógłby pozwolić na więzienie uczniów w szkole, bicie, a wręcz torturowanie, pozbawianie praw człowieka. Jeżeli jednak się to pominie i nie przeszkadza komuś od czasu do czasu obraz cycków i widok majtek to jest to świetna komedia, którą ogląda się na jednym oddechu.

sobota, 22 kwietnia 2017

ZDZIRY I PROSTAKI (WIĘZIENIE DLA NIEPOPRAWNYCH MĘŻCZYZN) odc. 2



Ostrzegam, że w tym odcinku pojawiają się mocne sceny erotyczne ( prawdę mówiąc porno) oraz odrażające sceny gore. Jeżeli więc jesteś osobą o słabych nerwach, wyjątkowej wrażliwości to dla swojego bezpieczeństwa nie czytaj.






PIERWSZY DZIEŃ 

Nowi więźniowie zostali ustawieni w jednej kolejce do parterowego budynku, do którego pojedynczo wchodzili w odstępach kilkuminutowych. Ci co jeszcze nie weszli mieli, krótką chwilę przyjrzenia się jak wygląda obóz. Dało się zauważyć, że jest to kompleks betonowych, parterowych budynków, które zapewne przeznaczone były dla więźniów. W oddali było widać wysoki na cztery piętra długi betonowy blok. W środkowej części bloku na jego ostatnim piętrze wyróżniał się wielki balkon. Balkon to raczej złe słowo, bardziej pasuje słowo taras. Z kolejki więźniów ledwie dało się dostrzec różowe rysy postaci stojącej na tarasie wielkiego bloku. Zapewne była to komendantka obozu, która obserwowała to co się dzieje na dole. Z całego grona klawiszek w obozie, tylko ona miała prawo nosić na sobie różowy kolor. Przed blokiem, który był przeznaczony dla personelu więziennego był na wpół zielony, na wpół zdeptany plac na którym przeprowadzano codzienne apele dla więźniów. Obóz był ogrodzony jedynie kolczastą siatką, która nie wydawała się najtrudniejszą barierą do pokonania. Poza ogrodzonym obozem, znajdowały się pola, na których pracowali więźniowie. To co rzucało się w oczy to to, że wszyscy uwięzieni byli mężczyznami, których pilnowały wyłącznie kobiety. Więzienie zdawało się słabo ogrodzone. Być może jednak marne wyposażenie więzienia kompensowało to, że zdawało się iż osadzonych jest mniej więcej tyle samo co pilnujących ich kobiet.


****

W budynku do którego ustawiona była kolejka nowych więźniów przygotowywano nieszczęśników do nowej obozowej rzeczywistości. Zabierano rzeczy osobiste, w zamian wydawano jednolity zestaw jaki każdy mężczyzna powinien posiadać (kosmetyki w tym perfumy i dezodoranty, inne środki czystości, jednolite uniformy, białą bieliznę... Mężczyzn przydzielano również do odpowiednich dla ich kwalifikacji prac, które mieli wykonywać w obozie resocjalizacyjnym. Gruby Józek z uwagi na to, że był gruby przydzielony został do kuchni. Skoro był gruby to pewnie umiał dobrze gotować. Cała reszta przydzielona była do pracy na roli, a trzeba powiedzieć, że to praca bardzo ciężka bo całość pracy mężczyźni musieli wykonywać przy użyciu prostych narzędzi typu motyka,łopata, grabie. Do prac nie można było wykorzystywać żadnych zwierząt, z uwagi na to, że kobiety nie mogły patrzeć na ich cierpienia. Toteż wozy, pługi, wszystko to musiało być ciągnięte bądź pchane wyłącznie przy użyciu siły mięśni. Na polach wokół więzienia uprawiano wyłącznie ekologiczną żywność: nasiona chiji, nasiona goji, płatki owsiane, owies, sałtę, konopie, żurawinę itp. Wyprodukowaną żywność więźniowie musieli jeść sami. Nadwyżki były sprzedawane a pieniądze były przeznaczane na wynagrodzenia dla strażniczek i reszty personelu więziennego. Za bramami więzienia było też gospodarstwo rolne gdzie więźniowie hodowali dla mleka i jajek kozy, krowy, kury.


****

Nowi więźniowie dostali masę papierów do przeczytania, regulaminy, zarządzenia, testamenty, plany dnia, tak żeby wiedzieli co im wolno a czego nie. Z regulaminu więziennego wynikało, że więźniowie będą przebywać w czteroosobowych budynkach. Przez cały dzień mają pracować na swoje utrzymanie, chyba, że są na indywidualnych lub grupowych zajęciach resocjalizacyjnych. Do każdego czteroosobowego bloku więziennego przydzielona była jedna uzbrojona strażniczka. W więzieniu obowiązywał system nagród i kar. Nagrody w postaci np czasu wolnego, lub lepszego jedzenia można było dostać za przejawy prospołecznego zachowania. Znacznie więcej było jednak przewidzianych przewinień. Najgorsze kary groziły za sodomię w jakimkolwiek układzie w tym fapanie pod kołderką ( więźniowie obowiązani byli to oddawania nasienia wyłącznie w określonych miejscach o określonych porach w celach reprodukcyjnych ), nieposłuszeństwo albo niedbanie o powierzoną białą bieliznę. Za poplamione majtki w razie oględzin groził w najlepszym wypadku karcer a nieraz i lewatywa.

****

Dziadek, Tulipan, Gruby Józek i Romeo trafili do wspólnego bloku więziennego. Gdy znaleźli się w wspólnej celi byli raczej beztroscy, wydawało im się, że jest lepiej niż się spodziewali. Jedynie Dziadek po wejściu do bloku sprawiał wrażenie smutnego, usiadł na pryczy, pochylił głowę, i pozostał w tej pozie nie reagując na próby zagajenia rozmowy przez towarzyszy niedoli. Wszyscy poza Dziadkiem, który pusto patrzył w ściany swobodnie rozmawiali. Opowiadali sobie za co naprawdę siedzą. Gruby Józek od razu przyznał, że żona umieściła go w więzieniu, bo liczy, że pomoże jej to wygrać wybory. Trochę się przemęczy a potem jak już żona senator stanie się premierem to wtedy już o nic nie będzie się musiał martwić. Romeo opowiedział historię swojej nieszczęśliwej miłości. Zakochał się w Julii, która jest córką wpływowej burmistrz Nowego Rzeszowa a ona z pewnością nie uważa go za odpowiedniego kandydata dla niej. Nieszczęście potęguje dodatkowo to, że jest przystojny i nieraz musiał odmawiać seksu napalonym laskom. Musiał odmawiać bo ciągle kocha Julię i to zawistne kobiety sprawiły, że trafił tam gdzie trafił. Tulipan, go pocieszał, że z wiekiem, przejdzie mu uczucie i że powinien wykorzystywać swoją urodę. Mógłby przecież z tego żyć tak jak on żył i tak jak zamierza żyć również po wyjściu. Tulipan przechwalał się, że nikt nie ma lepszej bajery i że dzięki jego zdolnościom całej grupie będzie lepiej niż innym osadzonym. Gruby Józek i Romeo zaczęli powątpiewać w przechwałki Tulipana więc ten postanowił im to udowodnić. Przywołał strażniczkę ROXY i poprosił o rozmowę sam na sam. Strażniczka niby była zmieszana ale ostatecznie zgodziła się.

*****
Porucznik ROXY zabrała Tulipana do swojego służbowego mieszkania w pięciopiętrowym bloku. Zamknęła drzwi za sobą. Tulipan już był pewien swego. Jako młody, jurny mężczyzna obdarzony nie byle jakim przyrodzeniem dobrze wiedział już z doświadczenia, że młode kobiety cierpiały z powodu małej ilości mężczyzn w społeczeństwie. Postanowił swoją męskością dać rozkosz porucznik ROXY tak jak już nieraz dał rozkosz innym kobietom. W zamian liczył, że jego odsiadka w więzieniu stanie się dużo mniej uciążliwa. ROXY zamykając pokój na klucz stanęła tyłem do Tulipana, który od razu to wykorzystał. Przycisnął delikatnie jej pupę swoim kroczem do drzwi, jednocześnie delikatnie odgarnął długie blond włosy, po czym pocałował w szyję, raz potem kolejny raz. ROXY przeszył wyraźny dreszcz. Drugą ręką TULIPAN delikatnie przejechał  palcem wskazującym od szyi przez boczki do ud ROXY. Wyraźnie jej zmiękły nogi. Tulipan obrócił ją do siebie i patrząc jej w oczy powiedział jej niby zmieszanym głosem chłopca, że od razu ją wypatrzył w obozie i że liczył, że to ona będzie go pilnowała, że od razu poczuł, iż jest inna, wyjątkowa, że nie mógł się powstrzymać, bo jego serce zabiło. ROXY odchyliła szyję na bok a Tulipan niczym wygłodniały wampir wbił się w nią swoimi ustami i złapał w dłoń jej jędrną pierś po czym zaczął ją tarmosić. ROXY jęknęła po czym wyszeptała ledwo dysząc: wyjmij go. Tulipan już czuł się zwycięzcą, chociaż zaskoczony był, że tak łatwo mu poszło, no ale z drugiej strony przecież nie przez przypadek zwano go Tulipanem. Wyjął swego bohatera. Na tym jednak sielanka się skończyła. ROXY do jaj przyłożyła Tulipanowi paralaizator i poraziła je. Tulipan cały zesztywniał. Zesztywniało nie to o czym myślicie, po prostu cały Tulipan zesztywniał, przestał się ruszać.

*****

Stojąc na wieczornym apelu, czekając na komendantkę obozu wśród innych więźniów Gruby Józek z Romeo zastanawiali się gdzie jest Tulipan. Nie było go i nie było. W końcu zjawiła się Komendantka Obozu Natalia w różowym uniformie a za nią pojawił się nagi Tulipan z obitą twarzą przymocowany sznurami za ręce i nogi do wielkiego koła. Komendantka obozu powiedziała, żeby wszyscy sobie dobrze zapamiętali to co za chwilę się wydarzy, że niepokorni skończą tak samo jak Tulipan albo i gorzej. Po czym podniosła rękę do góry, w dłoni dzierżyła ogromny tasak. Ręka zawisła na chwilę w górze na tle zachodzącego słońca tak żeby wszyscy widzieli, po czym sprawnie opadła, obcinając tym jednym machnięciem otumanionemu Tulipanowi jego przyrodzenie. Po czym kazała mu przyszyć zamiast przyrodzenia plastikową rurkę do sikania a odrąbany członek rozkazała sprzedać na aukcji internetowej. Widząc to Romeo zemdlał, Gruby Józek przeklął, krzyknął, że na to się nie pisał i że ucieka. Daleko nie uciekł bo dostał pałką w głowę i dołączył do Romeo. Tylko dziadek cały czas patrzył tępo w dal.






ŹDZIRY I PROSTAKI (WIĘZIENIE DLA NIEPOPRAWNYCH MĘŻCZYZN) odc. 1



GENEZA

Mamy rok 2040 r. Świat jest już 14 lat po III wojnie światowej. Wojna trwała tylko rok, ale to wystarczyło, żeby cały świat zmienił się bezpowrotnie. Nie ma już Rosji. Nie ma Stanów Zjednoczonych ani nie ma Unii Europejskiej. Właściwie nie ma niczego, tak jak przewidywał pewien klasyk. Szczęśliwcy umierali od pierwszych uderzeń bomb atomowych, pechowcy od  chorób popromiennych, głodu i broni konwencjonalnej. Wielu zginęło, ale najwięcej jak to bywa na wojnach zginęło mężczyzn w sile wieku. Świat podnosi się powoli z gruzów. Ludzie wracają na odkażane ziemie i ponownie próbują stworzyć nowszy, lepszy świat. Jak już wspomniałem nie ma już narodów, nie ma państwowości. No ale przecież ktoś musi sprawować władzę. Na Światowym Kongresie Pokojowym w 2027 r. na PARYSKIEJ RÓWNINIE wykorzystując to, że mężczyzn przeżyło stosunkowo niewielu uznano, że winne  wszelkich wojen w tym ostatniej III wojny światowej jest męskie ego. Postanowiono, że od tej pory tylko kobieta obdarzona z natury właściwymi empatycznymi uczuciami może dzierżyć jakąkolwiek władzę. Mężczyźni jako emocjonalnie ułomni mogą egzystować tylko pod kontrolą kobiet. Mężczyźni już nigdy nie mogą decydować o losach świata, bez akceptacji mądrych kobiet bo jest to pewniejsze niż pewne, że kolejnej wojny nikt nie przeżyje. 

                                                  ***

Po Światowym Kongresie Pokojowym ocalałych mężczyzn, którzy przekroczyli 12 rok życia umieszczono w obozach resocjalizacyjnych. Byli tam urabiani psychicznie by mogli nauczyć się żyć w nowym społeczeństwie, w którym rządziły już kobiety. Mieli służyć za inkubatory nasienia aby odbudować szybko populację ludzką. Mieli pracować i cieszyć się życiem pod dyktaturą kobiet. Niepokornych zabijano, lub sami odbierali sobie życie. Ocalali chcąc nie chcąc musieli zaakceptować nowy porządek rzeczy. Stopniowo zaczęto wypuszczać nowo ukształtowanych panów na wolność. Nowo narodzeni i młodzi nie mogący pamiętać starego porządku świata od początku byli uczeni, że żyją tylko po to, żeby służyć kobiecie, że mogą być szczęśliwi tylko wtedy, gdy podejmowanie wszelkich decyzji zostawią kobietom. I tak oto świat w ciągu jednej chwili można rzec, przewrócił się do góry nogami. Mężczyźni przestali być równi kobietom.

WIĘŹNIOWIE

Mamy 22 kwietnia 2040 r. jest dość ciepło, jest słonecznie. Grupa nowych więźniów przybyła do Siedemnastego Obozu Resocjalizacyjnego Podkarpackiego Okręgu dla Niepoprawnych Mężczyzn o zaostrzonym rygorze ZAŁĘŻE. Pani Komendant Obozu przegląda w swoim gabinecie personalia nowych osadzonych:

- Roman X, ksywka: DZIADEK, lat: 55, polityczny, zagrożenie: bardzo niebezpieczny, organizował nielegalne manifestacje, buntował młodzież, walczył o prawa wyborcze dla mężczyzn i  o prawo do jazdy pojazdami bez obecności kobiet, powiązany z podziemiem, proponowana długość odsiatki: dośmiertnie.

- Adam X, ksywka: TULIPAN, lat: 30, zagrożenie: zwykły skur...syn, recydywista, wielokrotnie przyłapany na uwodzeniu i porzucaniu kobiet, proponowana długość odsiatki: do skutku albo dośmiertnie.

- Józef X, ksywka: GRUBY JÓZEK, lat: 40, zagrożenie: niegroźny, wąsaty grubas, nic nie zrobił ale to mąż Senator Seneszyn, poleciła umieścić go w więzieniu bo ją irytował, ponadto to dobrze wygląda jak kobieta nie ma litości dla swojego męża a wybory już tuż, tuż, proponowana długość odsiatki: tyle ile uzna za stosowne Senator Seneszyn.

- Paweł X, ksywka: ROMEO, lat: 20, zagrożenie: niebezpieczny, próbował omotać córkę burmistrz NOWEGO RZESZOWA, pobił pięć strażniczek w szale, niestabilny emocjonalnie, proponowana długość odsiatki: do skutku albo dośmiertnie. 

Pani Komendant Obozu po przeczytaniu opisów więźniów, zdjęła czapkę, otarła spracowane czoło, pokrywające się już z upływu czasu zmarszczkami. Uśmiechnęła się tajemniczo, po czym zamruczała pod nosem: "Plugawe świnie, już ja się z wami zabawię, będzie wesoło" Po czym krzyknęła: Porucznik ROXY do mnie, natychmiast.

piątek, 21 kwietnia 2017

Powrót Siewcy, bo przyszła wiosna.


Zgadnijcie co. Powracam do starego bloga (Jakby to nie było normą w blogosferze). Nowego projektu w ogóle nie mogę ogarnąć. To główny powód. Przyznaję się do błędnej decyzji, że na tak długo porzuciłem ten blog. Tym bardziej, że czuję nieodpartą chęć podzielenia się z wami nowym projektem. Nowa opowieść cykliczna. muszę ją stworzyć przed śmiercią, będzie to jedna z moich spuścizn jaka po mnie zostanie (mam nadzieję). 

ŹDZIRY i PROSTAKI ( więzienie dla niepoprawnych mężczyzn) 

już jutro.