Tulipana nie było trzy dni w celi. Przez ten czas atmosfera w bloku więziennym była przygnębiająca. Nikt nic nie mówił, a jak już ktoś coś powiedział, to koniec końców zawsze temat schodził na Tulipana i dekapitację jego członka przez Komendantkę Obozu. Widać, że Romeo nie mógł sobie darować, że podpuszczał Tulipana do próby zdobycia strażniczki Roksany. Gruby Józek był cały czas wystraszony, ręce cały czas mu się telepały od momentu gdy się ocknął po pamiętnym apelu przy zachodzie słońca. Ponury nastrój potęgowało dodatkowo zachowanie dziadka, który dalej nic nie mówił, nie zwracał uwagi na pozostałych i cały czas gdy nie pracowali to wodził wzrokiem po ścianach.
Czwartego dnia pobytu w obozie do wspólnego bloku więziennego powrócił Tulipan, ale w żaden sposób nie przypominał dawnego mężczyzny, łamacza kobiecych serc. Nie mógł a raczej nie chciał chodzić, dwie strażniczki wrzuciły go do wspólnej celi. Chwilę leżał na podłodze jakby już był truchłem. Gruby Józek i Romeo wrzucili go na pryczę. Tulipan jednak zaczął się szamotać, krzyczał, żeby go zostawili bo nie chce żeby go takim widzieli, że już nigdy nie będzie mężczyzną, że che żeby go dobić. To płakał, to krzyczał, można by rzec, że jego dusza cierpiała męki w ciele bez wacka. W celi było źle, ale atmosfera po powrocie Tulipana to już składała się tylko z żalu, niemocy i grobowego nastroju. Gruby Józek trząsł się o siebie, gdy w kuchni przygotowywał sałatkę dla strażniczki Angeliki a ta mu spojrzała w oczy i powiedziała, że krzywo pokroił marchewkę i że to ją wkurza. Romeo powiedział, że on jak on prawie jeszcze nie dostał przy pracy w polu przy sadzeniu nasion Cziji ale, że dziadek to non stop obrywa i że długo pewnie już nie pociągnie tak jest obijany przez kobiety. Dziadek jak zwykle nic nie mówił, nic się nie ruszał. Oglądając ich wtedy można by się spodziewać, że za chwilę wszyscy popełnią solidarnie zbiorowe samobójstwo.
Gdy było już tak źle, że wydawało się, że gorzej być już nie może, z głośnika zamontowanego w wspólnym dla więźniów pomieszczeniu zaczął lecieć hymn kobiet "Odda do kobiet" leciało to coś w stylu "piękne kobiety, mądre kobiety, cóż znaczy pusty mężczyzna bez kobiety, która jego sterem jest...." Romeo krzyknął, że tego gówna już za wiele, chciał wstać i rozwalić ręką głośnik ale wtedy uaktywnił się Dziadek. Powstrzymał Romeo łapiąc go za ramię. Sam wstał wyszedł na środek pokoju i zaczął tańczyć w stylu walca w rytm lecącej muzyki. Zwariował. Krzyknął Gruby Józek. Dziadek tańczył jednak dalej i w tańcu zaczął w końcu mówić. Słuchajcie miękkie faje, jesteśmy w więzieniu gdzie nie ma normalnych kobiet, tu jest najgorszy sort kobiet wyszkolony do nienawidzenia mężczyzn. W pokojach na rogach ścian są mikro kamery, wszędzie są pluskwy, nie możemy normalnie rozmawiać, bo te karakany wszystko wiedzą. Musimy stąd uciec, ale wpierw odzyskamy wacka Tulipana. A teraz patrzcie uważnie to jest nasza droga ucieczki. Muzyka ucichła. Dziadek stanął i zdjął koszulę. Zdziwionym więźniom ukazało się wytatuowane cialo Dziadka.
Ha rozgryzłem.
OdpowiedzUsuńPrison break, czyli "skazany na śmierć"...
Dzięki temu serialowi odkryłem że po angielsku "Jezus Chrystus skazany na śmierć" to będzie "Jesus Christ prison brake".
w tej serii nie raz jeszcze sięgnę po filmy o tematyce więziennej, może będzie tak zabawniej
UsuńNareszcie dreszczyk emocji ;) szykuje się wielka ucieczka! ;)
OdpowiedzUsuńnie potwierdzam, nie zaprzeczam, nie mam jeszcze ostatecznego pomysłu na zakończenie
UsuńCzliy najpierw akcja "odnalezienie wacka" a później "wielka ucieczka" xD Jak widać Dziadek ma tajemnice ;)
OdpowiedzUsuńtylko słabi uciekają, silni walczą, chciałbym się nie skupiać na jednym bohaterze tak jak w poprzednich moich tekstach, chciałbym, żeby było wiele odcinków, ale no zobaczymy jak to ludzie będą czytać
UsuńHardkor :D Uwielbiam "Skazanego na śmierć" końcówką mnie rozbroiłeś :D
OdpowiedzUsuńZresztą ogólnie bardzo lubię satyrę, a nawet pure nonsens i inne tego typu klimaty, więc ciekawie się czyta.
Dobrze, że tu powróciłeś, na dodatek w dobrej formie :)
dziękuję za bardzo miłe słowa, budują mnie bardzo Twoje ciepłe słowa, zachęcają do dalszego "tworzenia"
UsuńTulipan - i nie wiesz, czy ksywkę ma po słynnym Fanfanie, czy raczej dlatego, że lubi dawać kwiatki z rozbitych butelek dziewczynom z rozbitych rodzin haha
OdpowiedzUsuń