Pisanie bloga to ciężka praca. Przekonałem się o tym, gdy dodałem pierwsze wpisy. Trzeba się nie lada napracować, żeby to co się napisze ktokolwiek chciał przeczytać. Na szczęście mam narzeczoną - blogerkę a Ona wciąż zachęca mnie do pisania. Więc póki co dalej piszę.
Dziś chcę Wam opowiedzieć nieco o tym, co znaleźć w lesie. Mam siedzącą pracę, a w niej spory kontakt z ludźmi toteż pewnie dlatego bardzo dobrze mi się odpoczywa chodząc samotnie po lesie. Uwielbiam chodzić, wtedy mi się najlepiej myśli i zwykle wtedy przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły. Dla mnie ważny jest też kontakt z naturą. Można posłuchać szumu drzew, wsłuchać się w odgłosy leśnych stworzeń, czasem można spotkać jedno z nich. Już tylko dla samych takich atrakcji warto chodzić do lasu. Ja jednak często mam dodatkowy cel w wyprawach do lasu, a mianowicie lubię zawsze coś z tego lasu przynieść. Zazwyczaj są to grzyby. Sezon grzybiarski zaczyna się u mnie od maja do października. Z grzybów najbardziej cenię sobie kurki. Tych najwięcej zbieram w lipcu i sierpniu. Zwykle w ciągu 4-ro, 5-cio godzinnego spaceru potrafię przynieść do domu 3, 4 kilogramów grzybów. Wydaje mi się, że to dużo zwłaszcza, iż np 200-gramowy pojemnik kurek w sezonie, w markecie do którego chodzę po codzienne zakupy potrafi kosztować 8 zł. Nie handluję jednak grzybami - są konsumowane na bieżąco, bądź przetwarzane na zimę. Uwielbiam jajecznicę z kurkami, sprawdzają się świetnie jako składnik pizzy, a moja narzeczona lubi kurki w śmietanie. Poza grzybami z lasu na przełomie czerwca i lipca często przynoszę do domu jagody i leśne maliny. Tutaj już jednak trzeba wykazać się cierpliwością, gdyż przy zbieraniu tych leśnych owoców bardzo przeszkadza duchota i owady np. komary, ale też muszki i mrówki. Ostatnio ugryzł mnie owad przypominający osę. W ciągu czterech godzin potrafię uzbierać koszyk jagód (3 kg.), bądź dwa kosze malin. Jagód chyba nie muszę nikomu zachwalać. Natalia robi świetne ciasto jagodowe. Z malin leśnych najlepiej zrobić sok malinowy i ciasto z malinami. Niestety maliny leśne szybko się psują i dużo jest w nich robaków. Dlatego też należy je wypłukać zanim się je do czegoś wykorzysta (zresztą jak wszystkie owoce lub warzywa) i szybko przetworzyć. Ostatnio pojawiły się jeżyny. Wczoraj z bratem uzbieraliśmy cztery kosze, po ok. 2 kg. każdy w ciągu trzech godzin. Uwielbiam sok z jeżyn, a jeszcze bardziej wino jeżynowe. Lepszego nie znam. Mojej Natalii też przywiozłem trochę jeżyn i oto co z nimi zrobiła:
Zastanawiam się co jeszcze z lasu można wynieść. Wiem o borowinie, ale mało jej u mnie rośnie. Przypominają mi się też poziomki, które rosną niedaleko miejscowości, w której kiedyś mieszkałem. Do głowy przychodzi mi też poroże jelenia. Z tego co wiem jest bardzo cenne, ale nie chciałbym go znaleźć z racji tego, że planuję małżeństwo;]
Tak ciezka praca z pisaniem bloga. Wazne zeby sie nie poddawac ;). Twoj wpis przeczytalam caly i jest ciekawy . Gdzie to tak rosna jagody? U mnie jest ich malo. Chociaz czasem chodze zeby je zebrac ;). Juz myslalam ze sam zrobiles takie ladne ciasto ;D .
OdpowiedzUsuńmieszkamy w Stalowej Woli, woj. podkarpackie, sam pochodzę z wioski pod Stalową, dużo u nas jest lasów. Za dużo we mnie lenistwa i za mało talentu żeby samodzielnie zrobić dobre ciasto ale przy Natalii muszę się powoli wyrabiać.
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam - musiałbyś się wyrabiać również przy każdej innej kobiecie;p
Usuńno nie wiem, nie znam na tyle innych kobiet, być może są takie, którym wystarczyłaby tylko moja obecność, wszystkim innym one by się zajęły
OdpowiedzUsuńNie ma takich kobiet. Nawet matka nie zrobi za Ciebie wszystkiego - no chyba, że jesteś mały i nawet nie umiesz samodzielnie się umyć;p
Usuńdorosły już jestem ale i tak pozwoliłbym Ci umyć sobie plecki
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam - nie za dużo byś chciał?;p
OdpowiedzUsuńPięknie przedstawiłeś skarby leśne. Natalia będzie mieć dobrze z takim " zbieraczem".
OdpowiedzUsuńTeż lubię las i samotne spacery.
Placek wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację tak wygląda, no i tak też smakował.
Usuń