Dla tych, którzy nie czytali pierwszej części lub zdążyli zapomnieć przypominam.
Smok Koko Loko (na zdjęciu) przyleciał do naszego pięknego kraju w celach rozrywkowo-zarobkowych. Można by rzecz tak na czasie, że jest imigrantem zarobkowym. Miał udawać smoka Wawelskiego ale interes mu nie wyszedł i trafił do więzienia, po wyjściu z kicia musi szukać innego sposobu na życie w Polsce. Dodać należy, że ostatnio będąc w centrum handlowym spotkał swoją starą miłość, Ukalele, która zamieszkała w jego domku jednorodzinnym, po niedługim czasie oświadczył się jej.
Koko Loko jak co dzień rozmawia z mamą przez telefon.
Tak mamo, ciepło się ubieram, nie jestem przeziębiony, Ukalele co prawda nie gotuje tak jak Ty, nie chce robić mi na obiad schabowego z ziemniaczkami ale dobrze, że w ogóle jest obiad, dziś był np. makaron ze szpinakiem w sosie serowym. Wiem, że nie dałabyś mi coś takiego na obiad ale nie jest najgorsze. Tak w ogóle czasem obiad przesoli, nie może Ci dorównać w kuchni ale no cóż ideał może być tylko jeden. Nie martw się o mnie, wiem, że zasługuję na lepszą kobietę, ale ją kocham i w ogóle nie jest tak źle jak mówisz. Wiesz mamo, że miłość jest ślepa.
Ukalele podsłuchała rozmowę Koko Loko z mamą i jak zwykle miała o te rozmowy pretensje do niego. No nie ja nie wytrzymam, kto to słyszał, żeby dorosły mężczyzna dzwonił do matki co dzień, i jeszcze takie bzdury wygadywał na swoją narzeczoną. Ty maminsynku. W ogóle jak tak źle gotuje to może zamieszkaj z mamusią a nie ze mną. Będzie Ci gotowała, prała i może nawet będziesz mógł spać z nią w jednym łóżku.
Nie przesadzaj - bronił się Koko Loko. Nie wiem co złego widzisz w tym, że zadzwonię do mamy na pięć minut dziennie i zapytam co u niej słychać, czy jest wszystko dobrze, czy jest zdrowa i jeszcze jak powiem jakieś dobre słowo.
Ukalele jeszcze bardziej się nakręciła - bo kłamiesz, bo nie rozumiesz moich potrzeb. Jesteś złym smokiem, nie taki byłeś jak Cię poznałam. Jesteś egoistą, nie szanujesz mnie, pijesz, palisz, cwaniaczysz, nie troszczysz się o mnie, nie przynosisz kwiatów, chyba, że coś przeskrobiesz. Nie wiem czy nie powinnam w tej chwili opuścić tego domu.
Smok wystraszył się nie na żarty i wiedział, że każde kolejne jego słowo musi być dobrze wyważone, wiedział bowiem, że tym razem jego partnerka nie żartowała. Koko Loko przyznał się, że nie jest ideałem ale, że chce się zmienić, zaproponował, że pójdzie do spowiedzi, wyspowiada się z całego życia i że zmieni swoje postępowanie.
Ukalele zgodziła się na tę propozycję. Koko Loko cały tydzień robił rachunek sumienia a Ukalele umówiła go na szczerą spowiedź ze swoim zaufanym spowiednikiem.
Nadszedł ten dzień, dzień spowiedzi. Koko Loko podreptał w stronę wskazanego przez Ukalele kościoła.
Przyznam się, że nigdy nie byłem na spowiedzi, chociaż od kiedy jestem w Polsce co tydzień jestem na niedzielnej mszy - rozpoczął akt oczyszczenia Koko Loko.
Zacznę od grzechów najcięższych.
Nie dość, że nie głosowałem w ostatnich wyborach na PIS to głosowałem na Tuska a jeszcze wcześniej głosowałem na LSD, tzn SLD.
Popierałem aborcję feministek, do czasu kiedy okazało się, że to niemożliwe. Przez jakiś czas byłem za tym, żeby przyznać prawo partii SLD do eutanazji, ale jak okazało się, że nie chcą tego zrobić sobie tylko innym to przestałem na nich głosować.
Nie miałem nic przeciwko zapłodnieniu in Vitro, chociaż zawsze preferowałem naturalne sposoby.
Co do homoseksualistów to jestem tolerancyjny tzn uznaję biseksualne kobiety, chociaż wiem, że to ciężki grzech i że ich też nie powinienem tolerować.
Jeżeli chodzi o ideologię gender to nie widzę nic w niej złego zwłaszcza jak widzę księży paradujących w sukienkach.
Smoku przestań. Zdenerwował się ksiądz, co ty mi tutaj pitu, pitu o duperelach. Trochę nasłuchałem się skarg na Twój temat. Powiedz mi Ty lepiej o Twoim alkoholizmie, zamiłowaniu do palenia, obnażaniu się publicznemu i zaczepianiu obcych kobiet, rozbojach.
Wie ksiądz, jak słuchałem tego co mówią księża to myślałem, ze to najważniejsze moje grzechy. Co do alkoholizmu, nie jestem nim. Ksiądz może nie wie ale ja muszę pić, żeby mój organizm zamieniał procenty na ogień, palenie też jest konieczne, żeby nie zgasł wewnętrzny płomień. Ksiądz wie, że smok który nie może ziać ogniem to nie jest smok. To prawda chodzę bez koszulki bo każda koszulka pęka na moim brzuchu, odpadający guzik z takiej koszulki mógłby komuś zrobić krzywdę, po za tym mam zaświadczenie od lekarza, że koszulki uciskają mi skórę i powodują wewnętrzne obrażenia. Co do kobiet owszem, czasem to i owo powiedziałem czy chociaż zagwizdałem do jakiejś tam co przechodziła obok mnie, ale na tym zawsze się kończyło. Chodziło o to, żeby uświadomić kobietom jak powinny wyglądać, jak powinny się ubierać. Gdy przechodziła obok mnie jakaś tam feministka to nigdy słowa nie powiedziałem, ani słowa. Teraz już w ogóle tego nie robię, gdy okazało się, że jest to nieobyczajne zachowanie, w moim starym kraju to nie było karane a wręcz nawet wskazane zachowanie. Jeżeli chodzi o rozboje to nie jest tak do końca. Niech mi ksiądz powie, czy okradzenie kogoś kto wcześniej nas okradł to tez jest kradzież? Jeżeli komuś zrobiłem krzywdę to tylko w ramach stanu wyższej konieczności albo w obronie własnej. Czy to grzech?
Ksiądz się zamyślił na chwilę, nie odpowiedział ale zadał kolejne pytania. A co z cudzołóstwem, zabezpieczaniem się i onanizowaniem.
Onanistą nie jestem, jak śpię to rączki mam zawsze na kołderce.
Ksiądz nie dowierzał więc smok się przyznał, czasem coś tam sobie oglądałem w Internecie, bo uważam, ze to lepsze niż łażenie, błaźnienie się i proszenie kobiet. Nawet uważałem, że mężczyzna ma prawo gdy jego partnerka wymiguje się od tej kobiecej powinności do tego typu zachowania, żeby nie doszło do nieszczęścia teraz jak już jestem starszy jednak uważam inaczej. W takiej sytuacji trzeba zmienić partnerkę i po sprawie.
Przyznaję się, że nie jestem święty i czasem było tam jakieś figo fago ale nie stosowałem nigdy żadnego zabezpieczenia poza kalendarzykiem, który starannie zawszę prowadzę.
Ksiądz się wkurzył - ale to nie Ty masz prowadzić kalendarzyk tylko Twoja partnerka, najlepiej żona.
Smok się zamyślił po czym odpowiedział, w takim razie nie mam tu grzechu, nie stosowałem w takim razie żadnego zabezpieczenia.
Smok przyznał się także do tego, że żyje w nieformalnym związku. Powiedział, że to bardzo ciąży mu na sercu i że nawet chciał oddalić od siebie partnerkę, żeby nie grzeszyć wspólnym zamieszkaniem jednak zaniechał tego, bo ona tak go kusiła po pierwsze a po drugie znając jej rodziców nie chciał jej do nich odprawiać, bo tam nie miałaby normalnego życia.
A zdrady? Zdradzasz swoją partnerkę, kiedy się ożenicie w końcu?
Koko Loko powiedział, że nigdy jej nie zdradził, że zawsze był wierny i że nawet nie pomyśli o innej. I że ożenią się bo są zaręczeni ale sam jeszcze nie wie kiedy.
I tak rozmowa księdza z Koko Loko trwała długo. Ksiądz raz po raz to się uśmiechał, denerwował, czerwienił, ocierał pot ze swojej łysej głowy. W końcu Koko Loko opuścił mury kościoła.
Nie długo po zakończonej rozmowie Ukalele umówiła się ze spowiednikiem Koko Loko wieczorową porą w miejscu nie budzącym wątpliwości. Spowiednik Koko Loko nie był wyświęconym sługą Bożym a jedynie starym agentem UB, towarzyszem Urbanem. Agent Urban wręczył Ukalele nagraną rozmowę ze spowiedzi Koko Loko za stosowną opłatę. Ukalele w końcu mogła poznać tajemne myśli swojego partnera.
Ukalele była strasznie wkurzona po odsłuchaniu rozmowy. Co to za głupoty, musi pić alkohol i palić papierosy, żeby ogień mu w środku nie zgasł co za brednie, nie nosi koszuli bo nie chce zabić odpadającym guzikiem przypadkowej osoby, masakra. Chciał mnie odprawić ze swojego domu, żeby nie grzeszyć, już ja się z tobą policzę Ty cwaniaku. Przynajmniej mnie kocha i jest mi wierny. No ale to za mało, jeszcze Cię przerobię po swojemu, będziesz potulny jak baranek, draniu.
Koko Loko oczywiście zorientował się, że nie ma do czynienia z księdzem tylko z agentem Urbanem,o którym posiadał jakieś informacje, a że smok ma pamięć fotograficzną, od razu go sobie przypomniał. Dlatego też spowiedź wyglądała jak wyglądała. Smokowi nie dało rady GRU, KGB, Mosad, FBI, CBA, ABW to i intryga uknuta przez Ukalele i agenta Urbana nie mogła się udać. Na szczęście zaistniała sytuacja zażegnała na jakiś czas konflikt między parą smoków.
I tak to było. Zachęcam do poznania wcześniejszych przygód smoka Koko Loko tych, którzy jeszcze tego nie zrobili. Ponieważ w ankiecie padł remis, postanowiłem sam zdecydować, który odcinek ma się pojawić.
Z uwagi na brak czasu, na komentarze do poprzedniego postu odpowiem w późniejszym lecz nieodległym terminie.
Koko Loko jak co dzień rozmawia z mamą przez telefon.
Tak mamo, ciepło się ubieram, nie jestem przeziębiony, Ukalele co prawda nie gotuje tak jak Ty, nie chce robić mi na obiad schabowego z ziemniaczkami ale dobrze, że w ogóle jest obiad, dziś był np. makaron ze szpinakiem w sosie serowym. Wiem, że nie dałabyś mi coś takiego na obiad ale nie jest najgorsze. Tak w ogóle czasem obiad przesoli, nie może Ci dorównać w kuchni ale no cóż ideał może być tylko jeden. Nie martw się o mnie, wiem, że zasługuję na lepszą kobietę, ale ją kocham i w ogóle nie jest tak źle jak mówisz. Wiesz mamo, że miłość jest ślepa.
Ukalele podsłuchała rozmowę Koko Loko z mamą i jak zwykle miała o te rozmowy pretensje do niego. No nie ja nie wytrzymam, kto to słyszał, żeby dorosły mężczyzna dzwonił do matki co dzień, i jeszcze takie bzdury wygadywał na swoją narzeczoną. Ty maminsynku. W ogóle jak tak źle gotuje to może zamieszkaj z mamusią a nie ze mną. Będzie Ci gotowała, prała i może nawet będziesz mógł spać z nią w jednym łóżku.
Nie przesadzaj - bronił się Koko Loko. Nie wiem co złego widzisz w tym, że zadzwonię do mamy na pięć minut dziennie i zapytam co u niej słychać, czy jest wszystko dobrze, czy jest zdrowa i jeszcze jak powiem jakieś dobre słowo.
Ukalele jeszcze bardziej się nakręciła - bo kłamiesz, bo nie rozumiesz moich potrzeb. Jesteś złym smokiem, nie taki byłeś jak Cię poznałam. Jesteś egoistą, nie szanujesz mnie, pijesz, palisz, cwaniaczysz, nie troszczysz się o mnie, nie przynosisz kwiatów, chyba, że coś przeskrobiesz. Nie wiem czy nie powinnam w tej chwili opuścić tego domu.
Smok wystraszył się nie na żarty i wiedział, że każde kolejne jego słowo musi być dobrze wyważone, wiedział bowiem, że tym razem jego partnerka nie żartowała. Koko Loko przyznał się, że nie jest ideałem ale, że chce się zmienić, zaproponował, że pójdzie do spowiedzi, wyspowiada się z całego życia i że zmieni swoje postępowanie.
Ukalele zgodziła się na tę propozycję. Koko Loko cały tydzień robił rachunek sumienia a Ukalele umówiła go na szczerą spowiedź ze swoim zaufanym spowiednikiem.
Nadszedł ten dzień, dzień spowiedzi. Koko Loko podreptał w stronę wskazanego przez Ukalele kościoła.
Przyznam się, że nigdy nie byłem na spowiedzi, chociaż od kiedy jestem w Polsce co tydzień jestem na niedzielnej mszy - rozpoczął akt oczyszczenia Koko Loko.
Zacznę od grzechów najcięższych.
Nie dość, że nie głosowałem w ostatnich wyborach na PIS to głosowałem na Tuska a jeszcze wcześniej głosowałem na LSD, tzn SLD.
Popierałem aborcję feministek, do czasu kiedy okazało się, że to niemożliwe. Przez jakiś czas byłem za tym, żeby przyznać prawo partii SLD do eutanazji, ale jak okazało się, że nie chcą tego zrobić sobie tylko innym to przestałem na nich głosować.
Nie miałem nic przeciwko zapłodnieniu in Vitro, chociaż zawsze preferowałem naturalne sposoby.
Co do homoseksualistów to jestem tolerancyjny tzn uznaję biseksualne kobiety, chociaż wiem, że to ciężki grzech i że ich też nie powinienem tolerować.
Jeżeli chodzi o ideologię gender to nie widzę nic w niej złego zwłaszcza jak widzę księży paradujących w sukienkach.
Smoku przestań. Zdenerwował się ksiądz, co ty mi tutaj pitu, pitu o duperelach. Trochę nasłuchałem się skarg na Twój temat. Powiedz mi Ty lepiej o Twoim alkoholizmie, zamiłowaniu do palenia, obnażaniu się publicznemu i zaczepianiu obcych kobiet, rozbojach.
Wie ksiądz, jak słuchałem tego co mówią księża to myślałem, ze to najważniejsze moje grzechy. Co do alkoholizmu, nie jestem nim. Ksiądz może nie wie ale ja muszę pić, żeby mój organizm zamieniał procenty na ogień, palenie też jest konieczne, żeby nie zgasł wewnętrzny płomień. Ksiądz wie, że smok który nie może ziać ogniem to nie jest smok. To prawda chodzę bez koszulki bo każda koszulka pęka na moim brzuchu, odpadający guzik z takiej koszulki mógłby komuś zrobić krzywdę, po za tym mam zaświadczenie od lekarza, że koszulki uciskają mi skórę i powodują wewnętrzne obrażenia. Co do kobiet owszem, czasem to i owo powiedziałem czy chociaż zagwizdałem do jakiejś tam co przechodziła obok mnie, ale na tym zawsze się kończyło. Chodziło o to, żeby uświadomić kobietom jak powinny wyglądać, jak powinny się ubierać. Gdy przechodziła obok mnie jakaś tam feministka to nigdy słowa nie powiedziałem, ani słowa. Teraz już w ogóle tego nie robię, gdy okazało się, że jest to nieobyczajne zachowanie, w moim starym kraju to nie było karane a wręcz nawet wskazane zachowanie. Jeżeli chodzi o rozboje to nie jest tak do końca. Niech mi ksiądz powie, czy okradzenie kogoś kto wcześniej nas okradł to tez jest kradzież? Jeżeli komuś zrobiłem krzywdę to tylko w ramach stanu wyższej konieczności albo w obronie własnej. Czy to grzech?
Ksiądz się zamyślił na chwilę, nie odpowiedział ale zadał kolejne pytania. A co z cudzołóstwem, zabezpieczaniem się i onanizowaniem.
Onanistą nie jestem, jak śpię to rączki mam zawsze na kołderce.
Ksiądz nie dowierzał więc smok się przyznał, czasem coś tam sobie oglądałem w Internecie, bo uważam, ze to lepsze niż łażenie, błaźnienie się i proszenie kobiet. Nawet uważałem, że mężczyzna ma prawo gdy jego partnerka wymiguje się od tej kobiecej powinności do tego typu zachowania, żeby nie doszło do nieszczęścia teraz jak już jestem starszy jednak uważam inaczej. W takiej sytuacji trzeba zmienić partnerkę i po sprawie.
Przyznaję się, że nie jestem święty i czasem było tam jakieś figo fago ale nie stosowałem nigdy żadnego zabezpieczenia poza kalendarzykiem, który starannie zawszę prowadzę.
Ksiądz się wkurzył - ale to nie Ty masz prowadzić kalendarzyk tylko Twoja partnerka, najlepiej żona.
Smok się zamyślił po czym odpowiedział, w takim razie nie mam tu grzechu, nie stosowałem w takim razie żadnego zabezpieczenia.
Smok przyznał się także do tego, że żyje w nieformalnym związku. Powiedział, że to bardzo ciąży mu na sercu i że nawet chciał oddalić od siebie partnerkę, żeby nie grzeszyć wspólnym zamieszkaniem jednak zaniechał tego, bo ona tak go kusiła po pierwsze a po drugie znając jej rodziców nie chciał jej do nich odprawiać, bo tam nie miałaby normalnego życia.
A zdrady? Zdradzasz swoją partnerkę, kiedy się ożenicie w końcu?
Koko Loko powiedział, że nigdy jej nie zdradził, że zawsze był wierny i że nawet nie pomyśli o innej. I że ożenią się bo są zaręczeni ale sam jeszcze nie wie kiedy.
I tak rozmowa księdza z Koko Loko trwała długo. Ksiądz raz po raz to się uśmiechał, denerwował, czerwienił, ocierał pot ze swojej łysej głowy. W końcu Koko Loko opuścił mury kościoła.
Nie długo po zakończonej rozmowie Ukalele umówiła się ze spowiednikiem Koko Loko wieczorową porą w miejscu nie budzącym wątpliwości. Spowiednik Koko Loko nie był wyświęconym sługą Bożym a jedynie starym agentem UB, towarzyszem Urbanem. Agent Urban wręczył Ukalele nagraną rozmowę ze spowiedzi Koko Loko za stosowną opłatę. Ukalele w końcu mogła poznać tajemne myśli swojego partnera.
Ukalele była strasznie wkurzona po odsłuchaniu rozmowy. Co to za głupoty, musi pić alkohol i palić papierosy, żeby ogień mu w środku nie zgasł co za brednie, nie nosi koszuli bo nie chce zabić odpadającym guzikiem przypadkowej osoby, masakra. Chciał mnie odprawić ze swojego domu, żeby nie grzeszyć, już ja się z tobą policzę Ty cwaniaku. Przynajmniej mnie kocha i jest mi wierny. No ale to za mało, jeszcze Cię przerobię po swojemu, będziesz potulny jak baranek, draniu.
Koko Loko oczywiście zorientował się, że nie ma do czynienia z księdzem tylko z agentem Urbanem,o którym posiadał jakieś informacje, a że smok ma pamięć fotograficzną, od razu go sobie przypomniał. Dlatego też spowiedź wyglądała jak wyglądała. Smokowi nie dało rady GRU, KGB, Mosad, FBI, CBA, ABW to i intryga uknuta przez Ukalele i agenta Urbana nie mogła się udać. Na szczęście zaistniała sytuacja zażegnała na jakiś czas konflikt między parą smoków.
I tak to było. Zachęcam do poznania wcześniejszych przygód smoka Koko Loko tych, którzy jeszcze tego nie zrobili. Ponieważ w ankiecie padł remis, postanowiłem sam zdecydować, który odcinek ma się pojawić.
Z uwagi na brak czasu, na komentarze do poprzedniego postu odpowiem w późniejszym lecz nieodległym terminie.
Cwana baba z tej Ukalele! :D Jednak Loko tak czułam, że się nie da tak łatwo. :P Jak zwykle się uśmiałam i poprawiłam humor po ciężkim poniedziałku, dzięki! :-)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podobało, mam nadzieję, że nie przesadziłem za bardzo ze swoimi pomysłami
UsuńPo ciężkim dniu kolejna część historyjki jest jak miód :)
OdpowiedzUsuńmiło mi to słyszeć a już się bałem, że trochę za ostre teksty robię
UsuńMiałam dzisiaj męczący dzień - wyjazd z dzieciakami, a wieczorem zajęcia z kobitkami...fajnie zrelaksować się przy Twoich historiach :)))))
OdpowiedzUsuńno to w takim razie dobrze, że dziś dodałem tekst a nie w niedzielę
UsuńNajmocniejszy odcinek dotychczas :D Spowiedz spowiedzią czegoś takiego się spodziewałam, ale koniec powala. Brawa dla Koko Loko za przenikliwość :)))
OdpowiedzUsuńkońcówka zdecydowanie mi się udała, jestem z niej zadowolony, Koko Loko jest nie do przebicia, no chyba, że Ukalele może ale to i tak tylko wtedy jak Koko Loko na to pozwoli
UsuńTwarz na klawiaturze.....
OdpowiedzUsuńCzułyśmy, że ta spowiedź ma swoje drugie dno.
Poglądy smoka nieźle na krawędziach rozsiane ale ile było w tym prawdy a ile intrygi to tylko Koko Loko wie.
podoba mi się to stwierdzenie "poglądy na krawędziach nieźle rozsiane" przyznam się, że dla mnie poglądy Koko Loko też są zagadką
UsuńI to uczucie gdy autor jeszcze nie do końca zna swojego bohatera, postać zaczyna żyć własnym życiem. Czy to już szczyt twórczości? :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńprzyznam się, że nie do końca znam jeszcze wszystkie tajemne umiejętności smoka, na razie jeszcze smok mnie nie nudzi, powstanie z pewnością jeszcze odcinek "pamiętniki Ukalele" a dalej to się zobaczy, mimo wszystko sporo czasu muszę poświęcić na stworzenie jednego odcinka, zdecydowanie więcej niż na zwykłą notkę
UsuńUkalele jest sprytniejsza niż myślałam... tak prześladować biednego Koko Loko, dobrze że się nie dał ! :)
OdpowiedzUsuńUkalele słabego mężczyznę bardzo łatwo by zniewoliła swoją osobą, ale Koko Loko charakterem, charyzmą co najmniej jej nie ustępuje
UsuńJakie to ... prawdziwe! Podziwiam ludzi, którzy potrafią wymyślić taką historię: zabawną i z sensem ... Myślałaś nad tym, żeby publikować to np. w jakiejś gazecie?
OdpowiedzUsuńzastanawiałem się czy złożyć taką propozycję lokalnemu portalowi internetowemu, mógłbym wtedy komentować przez Koko Loko lokalne wydarzenia, ale póki co Natalia wyśmiała ten pomysł, na razie Koko Loko dla mnie pozostaje tylko rozrywka, zresztą szczerze mówiąc nie każdy te wpisy lubi i trochę techniki też mi brakuje, zarówno jeżeli chodzi o rysunek i o pisanie też
Usuńhahaha przegiąłeś z tym agentem, a raczej Ukalele, ale w sumie, skrzywdzona kobieta ma do tego prawo... tak skarżyć się mamusi, i to jeszcze na makaron ze szpinakiem... wysiadłam :D
OdpowiedzUsuńno mogłem przegiąć, muszę uważać bo jak tak dalej będę się radykalizował to w końcu dostanę pozew albo Natalia mnie kopnie w tyłek
UsuńA co Natalia robi takie pyszności? :D Hahaha no co ty, tak za sobą przepadacie, że jedno do drugiego prędzej by dopadło :)
Usuńtak Natalia robi taką potrawę i przyznam,że mi nawet smakuje o ile nie jest za często, w moim domu rodzinnym się tego nie robiło
Usuńnie jest źle, widzę, że Natalia ostatnio nie czyta mojego bloga to mogę pozwolić sobie na więcej,
zresztą jakby co będę przekonywał, że są to tylko żarty
Hahahaha, tak trzymaj, podoba mi się Twoje podejście, ale za ten makaron Twojej Natalki, dałabym się pokroić. Proszę o przepis na bloga, bo tylko smaka narobiłeś ;)
Usuńno może Natalia doda przepis na moim blogu albo ja dodam w ramach cyklu gotuj z Koko Loko
UsuńŚwietnie mi się to czyta. Zaraz się do pracy spóźnię. No babki są cwane, ale jak widać czasami mężczyźni są górą. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie mi się to czyta. Zaraz się do pracy spóźnię. No babki są cwane, ale jak widać czasami mężczyźni są górą. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńmężczyźni są górą zwłaszcza wtedy jak to oni opowiadają historię
Usuńmoże jakbym wprowadził cykl "pamiętniki Ukalele" to wyglądałoby inaczej, chyba wpadłem na pomysł na kolejną notkę z tego cyklu
UsuńHahhahahhahhaha !! Usmialam sie ! :D dobrze, ze moj Sragon jest dobrym smokiem i nie pije. Tesknie za nim. Musze po niego jechac :p ale historie przeczytam bo nudna prace mam obecnie :p
OdpowiedzUsuńtym razem nie dałem linków do poprzednich odcinków ale łatwo je znajdziesz na blogu jak zechcesz, muszę pomyśleć o oddzielnej zakładce na Koko Loko
UsuńTo by ulatwilo sprawe ale poradze sobie :)
Usuńjuż dodane
UsuńDzieki za odwiedzinki u mnie, jestem tu pierwszy raz, ale czyta się nie powiem zaje...fajnie, musze poczytać poprzednie historyjki bo zapewne są tak samo świetne i wesołe.
OdpowiedzUsuńpoprzednie historie są bardzo podobne
UsuńAż dwa razy przeczytałam, zdecydowanie historia jest genialna;)
OdpowiedzUsuńprzyznam sie, że Koko Loko daje mi dużo radości i wydaje mi się, że ma duży potencjał, tzn raczej nie braknie mi pomysłów na jego przygody
UsuńNormalnie istna telenowela. Ten kombinuje, ta kombinuje :) Niezła z nich parka. Ale kolejna przygoda mnie nie zawiodła. Jestem ciekawa co te wszystkie organizacje miały wspólnego ze Smokiem. Czyżby jakaś ciekawa przeszłość się za tym kryła?
OdpowiedzUsuńPozdro.
http://dziennikidestiny.blogspot.com/
nie wiem jeszcze co wspólnego Koko Loko ma z tymi organizacjami ale podejrzewam, że to musiało być coś wielkiego np upadek ZSSR, wojna w Zatoce Perskiej
UsuńMakaron ze szpinakiem i sosem serowym? Pychota, lepsze niż kotlecik :)) Kolejny świetny odcinek Smoko Koko Loko :)
OdpowiedzUsuńodcinek ok i zadziwiająco szybko powstał porównując do pozostałych części
UsuńKsiądz agent Urban!! Uśmiałam się do łez. Świetne opowiadanie i działa na moją wyobraźnię, czytam i widzę kolejne twarze:) No i te rysunki, super!!
OdpowiedzUsuńtak to powinno działać, rysunki trochę podpowiadają co powinno się widzieć ale każdy może sam spróbować sobie wyobrazić scenę
UsuńTo Ci skiądz agent. Nigdy bym sie nie spodziewał takiego obrotu akcji, Dobrze, że to tylko smoki a nie ludzie, bo chyba zacząłbym się bać o własną przyszłość, żeby czegoś głupiego nie powiedzieć.
OdpowiedzUsuńza komuny zaraz po wojnie były zakładane podsłuchy nawet w konfesjonale, polecam film o prymasie Wyszyńskim, tam były przedstawione podobne wydarzenia
Usuńrozmowa z mama codziennie jest po prostu niedopuszczalna, absolutnie to niemeskie i...smok musi sie zmienic ;)
OdpowiedzUsuńno Ty tak uważasz, ja coś tam rozumiem, ale weź to wytłumacz smokowi
UsuńAgent Urban - padłem :D.
OdpowiedzUsuń