W głowie mam pomysł na kolejny odcinek o śniętych królach ale jakoś mało mnie zachęcacie w komentarzach do pisania kolejnych odcinków, być może to co piszę nie jest w ogóle śmieszne i się kompromituje, nie chciałbym dostarczać rozrywki na poziomie programu "YaYo". Pewnie część z was słyszała już o tej produkcji co nie co. Obejrzałem jeden odcinek i mam naprawdę dosyć. Żarty w tym kabarecie to chyba sam Kurski i reszta polityków PIS musiała pisać. W moim cyklu o śniętych królach w kolejnym odcinku miałoby się pojawić erotyczne tango Kurczoka z Rudym Lisem, w tle przewinęłaby się Hanka co jej Niemiec nie chciał. Koko Loko uwolniłby kilku więźniów politycznych w tym tego najważniejszego. Pojawiłaby się organizacja KOD ale nie taka jak ją znacie. Co wy na to, żeby dalej ciągnąć tą żenującą serie?
W ogóle to mam taki pomysł, żeby mój blog szedł w kabaret. Nie wiem czy jestem na tyle śmieszny ale mógłbym próbować sił w komentowaniu poczynań polityków. Mam pomysł na cykle notek w których bym , wyjaśniał pradawne znaczenie słów, skąd się wzięły i co kiedyś oznaczały a co dziś, takie coś jak Miodek czy Bralczyk tylko, że lepsze. Pomysł też jest na analizowanie tekstów z polskich piosenek, głównie disco polo ale nie tylko, chciałbym ujawniać ich ukryte, nie dostrzegane, filozoficzne przesłania. Prosiłbym o sugestie, czy się nie gasić czy próbować jednak.
No dobrze ale przechodzę do głównego tematu tego tekstu. Chodzi o to jak zakisić ogóra w lato. Może najpierw zanim powiem jak to zrobić to powiem skąd się w ogóle wzięła u mnie odważna idea zakiszenia ogóra. Jest lato, jest gorąco, wręcz upalnie, robić się nie chce, pić się chce, człowiekowi przyzwyczajonemu do luksusu sama woda nie wystarczy a słodkie napoje z marketów rujnują zdrowie i nie mam ochoty sięgać więcej po nie. Sok z ogórków jest idealnym napojem pomiędzy kawą czy herbatą. To po pierwsze. Po drugie wybierając się w odwiedziny do narzeczonej, moja matka obdarzyła mnie ogórkami z przydomowego ogródka. Było ich sporo. Pomyślałem sobie po co mi one. Ile można jeść mizerie? Moja twarz też nie potrzebuje kosmetycznych okładów z ogórków, w sumie jej już nic nie pomoże, szkoda marnować pożywienie. Nie przypomniałem sobie wtedy innych sposobów na wykorzystanie ogórka... Po niedługim czasie wpadłem jednak na genialną idee zakiszenia ogórków. Przypomniały mi się takie lekko zakiszone dwutygodniowe ogórki, które robił wujek. Są świetne. Pasują do wszystkiego w lato, do obiadu, jako przekąska, do wódki, do wszystkiego. Przede wszystkim są twarde, lubię jak mi coś chrupie między zębami, są też orzeźwiające, a to bardzo się liczy w taką pogodę jak teraz, skutecznie gaszą ból-a jak się ma ochotę na cokolwiek. Coś w stylu przestań się fochować zjedz ogóra lekko skwaszonego. Nie to żebym nie lubił ogórków kiszonych, ale te się je o innej porze roku, to innego rodzaju przyjemność już. O tej porze roku najlepiej smakują właśnie młódki. Nie lubię tylko przekiszonych starych, rozmemłanych ogórków, które tracą już kolor. Z braku laku też będą, ale jak są młode to wolę młode ogóry.
Wszystko co mi trzeba chyba mam: ogórki, wodę, wiadro 5-litrowe po słodkim serze (nie wiem skąd ale mam), folię przeźroczystą taką jak wykorzystywał wujek też mam, koper, czosnek oczywiście też się znajdzie. Muszę tylko jeszcze poszukać jakiegoś przepisu, żeby nie pomylić się w sztuce kiszenia. Niestety spragnieni praktycznej wiedzy nie otrzymają jej tutaj. To poradnik a nie instrukcja obsługi. Każdy niech sam znajdzie własny, ulubiony sposób na zakiszenie. To tak jak w życiu, najpierw człowiekowi dużo o czymś mówią, ten nabiera sam ochoty, nie dostaje gotowca ale sam musi poszukać informacji i wtedy to coś bardziej docenia niż wtedy gdy miałby wszystko podane na tacy. Najbardziej ekscytujące jest gonienie króliczka, smyrnięcie go, pomacanie zwiastujące sukces a później obejście się smakiem bo jednak nam się wywinął. Dorwanie króliczka i zrobienie sobie z nim co się chce nie ma nic już z przyjemności to już sama czarna robota, krew i pot. Także moi drodzy czytelnicy do dzieła! Kiście ogóry i się nimi zajadajcie.
Dawno mnie tu nie było, więc muszę sporo nadrobić, ale lubię Twoje poczucie humoru i pomysły uważam za ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJaka odezwa do męskiego rodu :D Ojciec mój razem z kolegą kiszą ogóry zimą i też wychodzą bombowe ^^
cieszę się, że Ci się podoba, tekst miał być dwuznaczny ale jakoś nie popracowałem mocno nad nim i wyszło jak wyszło
UsuńSwoją opinię o powieści w odcinkach już wyraziłem i zdania nie zmieniam w tej kwestii. Może Ty się lepiej zabaw w tego Miodka-bis? Ale ponieważ liczy się zdanie ogółu, zrobisz jak zechcesz – czyli jak PiS.
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma lata bez małosolnych własnej roboty, choć zdecydowanie wolę krócej kiszone, tak cztery, góra pięć dni. Prawdziwie kiszone zakręcam w słoiki na zimę (nie mylić z przyszywanymi warszawiakami)
jeszcze się zastanowię ale najbardziej śmieję się do siebie pisząć o KODzie, Nowoczesnej PO feministkach, więc chyba nie porzucę tego cyklu, z drugiej strony mało teraz czytam o polityce więc jeszcze nie wiem
UsuńSok z ogórków? A to nie słyszałam. No smacznego mówiąc krótko ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie piłaś soku z ogórków kiszonych? dziecko jak Ty mało wiesz o życiu, spróbuj koniecznie. W sumie nie wiem co jest w tych kupnych ogórkach to wypicia ale z domowych ogórów sok to coś wspaniałego
UsuńMoże ciągnij Koko Loko i Śniętych Krulów zamiast robić totalny mix. A zachęcę Cię: spróbuj wpleść Nocnego Mściciela w Śniętych Krulów ;).
OdpowiedzUsuńCo do króliczka sama prawda, potwierdzę :D.
myślałem o Nocnym Mścicielu ale nie śmiałem pytać, teraz to się z pewnością pojawi, przynajmniej w jednym z odcinków
UsuńPisz, pisz, bo ja czekam i czytam :)
OdpowiedzUsuńno o takie komentarze mi właśnie chodzi
UsuńPisz to na co masz ochotę, jeśli będziesz ciągnąć coś wbrew wenie to wyjdzie lipa xD Co do ogórów, też te świeżo ukiszone lubimy najbardziej a już szczególnie te ukiszone w połowie ;) Szczerze mówiąc nie spodziewałyśmy się tutaj prawdziwego wywodu o ogórkach... potrafisz zaskakiwać :P
OdpowiedzUsuńmacie racje, najbardziej lubię pisać o obłudnej polityce, to mnie najbardziej cieszy, tylko czy mnie za to nie wsadzą do paki?
UsuńHihi pisz dalej i nie przestawaj :-) nie ograniczaj się tylko - idź na całość :-) pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńHihi pisz dalej i nie przestawaj :-) nie ograniczaj się tylko - idź na całość :-) pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńno to pójdę na całość dziękuję za komentarz
UsuńHaha, śmiało muśnij swojego ogórka! ;D
OdpowiedzUsuńTeż jadłem u Dziewuchy ostatnio takie lekko podkiszone, świetna sprawa! Działaj, działaj! ;)
I nie sprzedawaj pomysłów na serie tak oficjalnie, zanim zaczniesz je robić, bo jeszcze gotów ktoś Ci je podpieprzy! ;>
KULTURA & FETYSZE BLOG (KLIK!)