Przeczytałem wczoraj bardzo ciekawy artykuł mężczyzny, który po dziesięciu latach małżeństwa zostawił żonę i dziecko dla koleżanki z pracy. Mężczyzna ten słusznie zauważył, że takich jak on od razu odsądza się od czci i wiary, ma się za bestie bez uczuć, za egoistów, którzy nie powinni zakładać rodzin natomiast nikt nie zastanawia się czemu to zrobili. I w sumie facet według mnie ma racje w tym stwierdzeniu. To prawda, że o takich facetach myśli się same najgorsze rzeczy bez wgłębiania się w motywy tych panów. Przecież są różne powody rozstań. Nie zawsze jest nim młodsza, ładniejsza, przebojowa kobieta. Powody rozstań są ważne. Kobiet zostawiających mężów pijaków czy damskich bokserów nikt nie osądza a wręcz gratuluje się im odwagi. Ważny jest więc powód z powodu, którego ludzie od siebie odchodzą.
Mężczyzna podał dwa ważne powody, które zaważyły nad tym, że odszedł od kobiety. Pierwszy powód to seks. Ponoć był raz na kilka miesięcy mimo jego usilnych dążeń do zbliżenia z kobietą z którą przecież miał spędzić całe życie. Przyznam się, że rozumiem ten powód. Nie chodzi o hedonistyczną ochotę zaspokojenia swojej żądzy. Przynajmniej nie tylko. No bo zastanówcie się kobiety, czy jeżeli tak rzadko dochodzi do zbliżeń, tzn raz na kilka miesięcy to można mówić, że wszystko jest w porządku? Czy gdy kobieta pozwala się do siebie zbliżyć mężowi raz na kilka miesięcy to normalne, czy ten nie może poczuć się odtrącony, nie atrakcyjny? Czy nie ma prawa podejrzewać zdrady albo tego, że żona przestała go kochać? No i wyobraźcie sobie co się dzieje, gdy taki mężczyzna spotka na swojej drodze inną kobietę, która da mu choć na chwilę czy to uśmiechem, puszczonym okiem czy jakimś miłym słowem powód do poczucia się prawdziwym mężczyznom.
O tym artykule powiedziałem swojej Natalii i zastrzegłem, że jeżeli po ślubie będzie seks raz na kilka miesięcy i że jeżeli zamieni się w szefa zamiast w żonę to zostawię ją choćby miałbym zostać sam, zabiorę dzieci i będę żądał rozwodu z wyłącznie jej winy.
Nie minęły dwie godziny i okazało się, że mają przyjechać rodzice Natalii za dwadzieścia minut. Niby było posprzątane i czysto. Były tylko naczynia do zmycia po obiedzie i pranie do schowania. Mieszkanie sam wysprzątałem jeszcze przed Sylwestrem. Natalia wpadła w szał, że za wolno naczynia myję, żebym umył drzwi od łazienki, bo kiedyś jej mama zwróciła uwagę, że są już brudne, że trzeba wyprasować obrus. Oczywiście wszystko robiłem za wolno i nie dokładnie. Moje argumenty się absolutnie nie liczyły. Przyznam się poczułem się jak ten facet z artykułu i zacząłem się zastanawiać się gdzie będę za 10 lat i czy czasem nie stanę przed takim dylematem jak bohater przeczytanego artykułu.
Na szczęście reszta dnia była już dość spokojna i było raczej miło, wątpliwości jednak pozostały. Zacząłem się zastanawiać czy za dziesięć lat nadal będę kochał Natalię, czy ona mnie nie przestanie, czy nie znienawidzimy się wzajemnie a jedyne co nas będzie łączyło to rachunki i dzieci. Czy nie zamienię się w szowinistycznego męża, który zostawi swoją biedną żonę dla młodszej kochanki tym samym zmarnuję jej młodość. Przyznam się, że nie wiem, przynajmniej dziś już bym tak bardzo jednoznacznie nie oceniał mężczyzn porzucających swoje żony. Z pewnością nie chciałbym tego i chciałbym tego uniknąć. Chciałbym, żeby pozostało tak, że będziemy potrafili ze sobą rozmawiać i dochodzić do porozumienia, no ale czy tak będzie? Oby tak było, mimo wszystko nie chciałbym skończyć jako rozwodnik.
Obecnie wg przepisów ściąganie podatku od prostytutek to stręczycielstwo, które jest karalne.
OdpowiedzUsuńKoko znudził? Weź nie żartuj!
Prawdziwym mężczyznĄ! Od niewinnego oczka kobiety nagle klonuje się?
No i dobrze uświadomiłeś Natalię a jej szał daje do myślenia nad takimi przypadkami mężczyzn.
no cóż mój bohater będzie stręczył po równo i prostytutki i stręczycieli
Usuńnie mam ostatnio pomysłów na Koko Loko, ale kto wie może połączę oba pomysły w jeden
mężczyzną jest się zawsze ale można sobie przypomnieć o tym po jednym ciepłym spojrzeniu kobiety, z pewnością wiesz o czym piszę
no trochę mnie zdenerwowała swoim zachowaniem,rzadko zdarza mi się nie hamować słów myśli a w tym wypadku tak było
Mnie zawsze szlag trafia, jak czytam/słyszę, jacy to mężczyźni są okropni, że rozstają się z żonami i nawet nie zorientują się w temacie. A jeśli żona zostawia męża to na pewno miała powód i jest usprawiedliwiona! Życie bywa różne, bo to nie jest komedia romantyczna.
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że do tej pory i ja tak myślałem o facetach zostawiających rodzinę dla innej kobiety, nie próbowałem ich zrozumieć, nie można generalizować, są różne powody rozstań
UsuńŻyczę Ci żebyś nie był rozwodnikiem. Jednak to że przyjeżdżają rodzice Natalii nie powinno wprowadzać do waszego związku takiego napięcia, chcą przyjechać proszę bardzo ale żeby robić coś na pokaz??? Oj Natalia u mnie by miała przerąbane....Następna sprawa co obchodzą drzwi od łazienki przyszłą teściowa? Po ślubie będziesz musiał trochę wychować tą swoją żonę, żeby nie było tupania nóżką bo mamcia powiedziała. Takie związki raczej się nie sprawdzają, i faceci po jakimś czasie uciekają. Seks to podstawa związku, nie ma go nie ma związku, a osobiście twierdzę że kobieta nie powinna tak pomiatać facetem i rządzić bo to głupi układ. Pantoflarzy na tym świecie nie jest dużo. Wiec radzę dobrze się zastAnowić i porozmawiać z tą swoją narzeczoną że świat nie kręci się wokół przyjazdu jej rodziców. Moich tak wyszkoliliśmy, że jak wchodzą nam do domu to wiedzą że są w gościach a nie przyjechali sprawdzać i komentować ale cóż to wymaga dyplomacji ale również postAwienia twardych zasad i granic już na początku. Ona ma być twoją żoną a nie ulegać mamusi . Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńmieszkanie sam z własnej woli posprzątałem, Natalii na tym nie zależało, Natalia się zdenerwowała bo wiele razy oberwała od matki, że w mieszkaniu jest nieposprzątane. Mieszkanie jest ich, więc pewnie rodzice Natalii czują jeszcze jakąś władzę nad nią. Jeżeli tak dalej będzie to trzeba będzie zebrać oszczędności i po ślubie kupić własne mieszkanie a to im oddać. Inna sprawa, że Natalia nie potrafiła docenić tego, że posprzątałem mieszkanie łącznie z lodówką,barkiem z jedzeniem a wkurzała się, że nie potrafiłem posprzątać w ciągu 20 minut naczyń, uprasować obrusu i umyć drzwi, oboje coś robiliśmy ale w ciągu 20 minut nic się nie da zrobić dobrze do końca, gdyby chciała mogliśmy się za to wcześniej zabrać ale nie chciała i potem pretensje do mnie
Usuńco do seksu zgadzam się, niedopasowanie pod względem libido powoduje, że związek jest nie do utrzymania
Nie wiem dlaczego porzucił ??
OdpowiedzUsuńW związku takim jest wina po obu stronach.
To nie żona była tylko winna.
Poza tym najpierw rozwód a potem szukanie innej kobiety,
dopiero bym wtedy uwierzyła w szczere intencje tego faceta.
Chciał po prostu usprawiedliwić siebie, bo był totalnie nieodpowiedzialny i dlatego porzucił żonę..
Poza tym ta jego kochanka tez ciekawa istota,
leci na żonatego chłopa ?
Żadnych zasad ?
tak, podobnie pomyślałem co Ty, pewnie facet wybielał się w artykule, pomijając swoje niegodziwości i ubarwiając zachowanie żony, z drugiej strony skłonny jestem uwierzyć w taką sytuację, że na jakimś etapie małżeństwa żona zamienia się w szefa, który tylko wymaga, ciągle wydaje polecenia i jest niezadowolona, wmawiając sobie, że sama musi wszystko robić a ma męża ofermę. Skłonny jestem też uwierzyć, że w takim przypadku nie chce współżyć z mężem, bo ten nie spełnia jej oczekiwań, bo według niej nie zasługuje na bliskość z nią. Wierzę też, że do takiej kobiety mogą nie docierać argumenty partnera i jednym otrzeźwieniem może okazać się rozwód, rozstanie.
UsuńOdnośnie ciekawych filmów, na mnie ostatnio dobre wrażenie zrobiła ''Ex Machina''.
OdpowiedzUsuńnie słyszałem, sprawdzę recenzję, jak mnie zaciekawi to postaram się obejrzeć
UsuńBędzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńFakt, gdyby tego faceta z artykułu zamienić na kobietę a żonę na mężczyznę to większość głosów brzmiałaby popierająco za stroną niedocenianej i odtrąconej przez męża kobiety. Twoja Natalia może bardziej do serca wzięła sobie pierwszy argument z artykułu :P
OdpowiedzUsuńCzekamy na artykuł, w którym "wejdziesz w umysł kobiety" :D
Życie jest kolorowe, ale bywa też czarno-białe. I wiesz co ja nie potępiam facetów jak odchodzą od swoich żon, ważny jest powód bo każdy jakiś ma. Przecież kobitki też odchodzą od swoich mężów i to wcale nie dlatego, że są bite czy coś innego. Po prostu nie zawsze wszystko pasuje i się układa jak powinno. Każdy ma prawo do szczęścia. Ja jestem szczęśliwą mężatką już prawie 16 lat i mam nadzieję, że tak będzie do końca, ale nie wiem tego na 100%. Teraz kocham, rozumiem itd ale ludzie potrafią się zmienić. I nie zastanawiaj się co będzie za 10 lat, to nie mam sensu, życie wszystko zweryfikuje. Jedno mogę ci powiedzieć - rozmawiaj z Natalią, nie zamykajcie się w sobie z problemami, lepiej je rozwiązywać razem, i trzeba nauczyć się kompromisu i to dotyczy dwóch stron, i po prostu się kochajcie. Nie da się wszystkiego przewidzieć i zaplanować. Pozdrawiam w Nowym Roczku :-)
OdpowiedzUsuńŻycie jest kolorowe, ale bywa też czarno-białe. I wiesz co ja nie potępiam facetów jak odchodzą od swoich żon, ważny jest powód bo każdy jakiś ma. Przecież kobitki też odchodzą od swoich mężów i to wcale nie dlatego, że są bite czy coś innego. Po prostu nie zawsze wszystko pasuje i się układa jak powinno. Każdy ma prawo do szczęścia. Ja jestem szczęśliwą mężatką już prawie 16 lat i mam nadzieję, że tak będzie do końca, ale nie wiem tego na 100%. Teraz kocham, rozumiem itd ale ludzie potrafią się zmienić. I nie zastanawiaj się co będzie za 10 lat, to nie mam sensu, życie wszystko zweryfikuje. Jedno mogę ci powiedzieć - rozmawiaj z Natalią, nie zamykajcie się w sobie z problemami, lepiej je rozwiązywać razem, i trzeba nauczyć się kompromisu i to dotyczy dwóch stron, i po prostu się kochajcie. Nie da się wszystkiego przewidzieć i zaplanować. Pozdrawiam w Nowym Roczku :-)
OdpowiedzUsuńto prawda co mówisz, nie ma chyba sensu się zastanawiać co to będzie za dziesięć rad, dobra rada według mnie to, że trzeba umieć ze sobą rozmawiać, tzn nie można przestać rozmawiać
UsuńCzęsto się zdarza,że jedno ze współmałżonków odchodzi do innej nowej połówki.I różne są tego przyczyny.Mężczyzna podany jako przykład rozstania podał znikoma ilość seksu w miesiącu.I poniekąd cala winę zrzuciła tylko na kobietę.Brak mi tu małej refleksji -dlaczego tak jest?
OdpowiedzUsuńnie napisałem tego ale ten facet pisał, że on chciał, że prowokował takie sytuacje ale żona zawsze tłumaczyła się zmęczeniem, bo też pracowała. Jestem w stanie to uwierzyć i rozumiem niemoc tego pana, przecież nie mógł ją zmusić a nawet jak zmusił czy to groźbą czy to płaczem, czy kłótnią to ileż tak można i czy warto?
Usuńakurat jeżeli chodzi o zmęczenie - to ja tak miałam. tylko, że mój "ex" zajmował się tylko i wyłączenie swoją pracą i sobą, nawet w domu nie miał czasu palcem ruszyć. do tego oszukiwał mnie w kwestii "ciężkości" swojej pracy, o czym potem się niechcący sam wygadał. i czasu i odpoczynku miał wystarczająco. a ja... cóż - praca na etacie, dziecko, dom, zakupy. potem się jeszcze dowiedziałam o chorobie, która dodatkowo mnie bardzo osłabiała.... a on miał pretensje, że seksu nie inicjuję... a ja w ubraniu wieczorem ze zmęczenia na kanapie zasypiam. :/ potem budziłam się np. o 3 w nocy przy śnieżącym TV, a "ex" sobie smacznie spał w sypialni.
Usuńpadająca na pysk ze zmęczenia kobieta nigdy nie będzie się interesowała seksem.
Dużo racji jest w tym, co piszesz - stereotyp jest taki, że facet zostawia żonę dla tej młodszej i ładniejszej a rzadko kto pokusi się o sprawdzenie prawdziwych powodów...
OdpowiedzUsuńmyślę, że sądy orzekające o rozwodach nie raz mogą mieć naprawdę niezłe zagwozdki, kogo obwinić o rozpad małżeństwa i kto ponosi większą winę
Usuńteż jestem takim zimowym misiem i zimę tylko bym przesypiała :) co do artykułu - jeżeli chce być się szczęśliwym w małżeństwie trzeba nie tylko brać, a i dawać. małżeństwo to symbioza, trzeba żyć ZE SOBĄ, a nie obok siebie.
OdpowiedzUsuńzimą tak jest już, że niektórzy są życiowo bardziej senni, co do związków niby każdy wie jak powinno być tylko trudniej to wcielić w życie
Usuńwow. jasne, że powody są ważne, ja zawsze staram się zrozumieć ludzi i ich decyzje. sama czasem mam wrażenie, że odbieram jakieś sygnały, że za 10 lat mój związek mógłby się zmienić w coś.. niepożądanego. ale to długi proces i myślę, że za pomocą rozmów i działania da się od tego uciec. jeśli związki się rozpadają, to przez brak komunikacji, zrozumienia. ludziom przestaje zależeć. nikomu tego nie życzę.
OdpowiedzUsuńbyć może masz racje, rozpad związku to proces rozłożony w czasie, nie od razu związek się rozpada, zazwyczaj tak jest, że dopiero jak się nazbiera negatywnych emocji to dochodzi dopiero do końca
UsuńTrafiłam tu przypadkiem i... całkiem miło mi się czytało :) Chyba muszę wpaść jeszcze kiedyś by sprawdzić, czy poruszyłeś te wszystkie zapowiadane przez Ciebie tematy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://w365dnidookolazycia.blogspot.com/
poruszę, poruszę, pewnie na weekendzie lub dziś wieczorem, miło mi, że Ci się u mnie spodobało
UsuńCiekawe tematy się zapowiadają :) Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie www.jakubprzybylski.blogspot.com
tematy ciekawe, tylko żeby sił starczyło do ich opisania, również wszystkiego dobrego w nowym roku
UsuńRzeczywiście, ludzie po prostu oceniają. I w ogóle nie obchodzi ich to, że powód może być inny niż brak skłonności do monogamii jakiegoś mężczyzny.
OdpowiedzUsuńchyba czasami zbyt wszystko uogólniamy i staramy się dopasować do najbardziej prawdopodobnego scenariusza, tak jest też chyba z rozwodnikami
UsuńIstnieje cos takiego jak szara codzienność i kuszący urok nowości... U nowej pani, na początku, na pewno nie bedzie musiał nic robić:)
OdpowiedzUsuńz pewnością masz racje, zauważyłem, że kobiety stosują taką technikę przyciągania, starają się, dogadzają partnerowi, dopiero po jakimś czasie kończy się okres ochronny
Usuńzgadzam się - zawsze trzeba dopytać o powody.
OdpowiedzUsuńjak jeszcze byłam mężatką, było z nami na tyle źle, że nie zdziwiłabym się, gdyby mój "ex" mnie zdradził. i nie miałabym o to pretensji. a czy to nastąpiło- nie wiem.
ostatecznie, to ja zabrałam dziecko i odeszłam od męża (nie było innego), bo stwierdziłam, że wizja życia z takim facetem i tkwienie przy nim w ciągłej depresji bardziej mnie przeraża niż życie samej z dzieckiem.
wg. mnie szkoda życia na tkwienie w chorej relacji, nawet jeżeli są dzieci. ... bo czy one będą szczęśliwe w chorej rodzinie? można udawać, że jest dobrze, a i owszem... ale tylko do pewnego momentu.
z pewnością wiesz co mówisz, zgadzam się, że czasami lepiej się rozstać, ale to dopiero wtedy gdy faktycznie już nie ma żadnego sensu tkwienie w złym związku, nawet pomimo, że są dzieci
Usuńhahaha tryb Pana misia- genialne :D Co do stron czy kobieta czy mężczyzna jest winna czy winny nie będę się opowiadać konkretnie po niczyjej stronie, ale uważam, że przed sędziami wielkim wyzwaniem jest orzec z zimną krwią, kto lub co było przyczyną rozpadu :)
OdpowiedzUsuń