wtorek, 12 stycznia 2016

A może by tak wypisać się z państwa i założyć własny kraj?

Ostatnio z moją kochaną Natalią odkryliśmy w czeluściach Internetu serial "Demony Da Vinci" luźno oparty na życiu słynnego człowieka renesansu. Głupkowaty strasznie ten serial. Leonardo da Vinci przedstawiony jest w serialu jako taki średniowieczny MacGyver, który potrafi np z łajna nietoperza ulepić bombę, dosypuje siarki do stopów żelaza, żeby była mniej krucha, robi już czarnobiałe fotografie i wyświetla je na niebie, żeby całe miasto mogło je zobaczyć. Do tego Leonardo chodzi w rurkach, ma zarost, jest biseksualistą i oczywiście walczy z papiestwem, sam ma dość nieokreślony stosunek do Wiary. Jest też niepokonanym wojownikiem, świetnie władającym białą bronią. W serialu można zobaczyć papieskiego penisa (to nie metafora, często w serialach, kinie można na ekranie zobaczyć cycki, w tym jako w jednym z nielicznych ujrzeć można także męskie przyrodzenia w całej okazałości),  biskupów zatruwających hostię i mordujących Medyceuszy na mszy sztyletami oraz Florenckich strażników w czarnych skórach jakby zdjętych z aktorów hardporno. Gdy to wszystko piszę to wydaje mi się, że ten serial jest bardzo lewacki i stanowiący ukłon dla lubujących się w miłości do tej samej płci agnostyków. Odważnych zachęcam do obejrzenia. Mi osobiście się nie podoba nie ze względu na sceny męskiej miłości ale ze względu na absurdalne zdarzenia. Niestety Natalii się podoba i chyba będziemy go razem oglądać, przynajmniej jest się z czego pośmiać. Mnie najbardziej rozśmieszyła nie wiem czemu włócznia znaleziona w papieskim archiwum, która potrafi przebić wszystko.

Nie o tym serialu chciałem jednak pisać a o idei, która urodziła się w mojej głowie po obejrzeniu jednego z odcinków. Mianowicie w jednej scenie, padły zdania o tym, że szczęśliwy władca, który zna swoich poddanych z twarzy, z imienia a tak jest w serialu z Medyceuszami, władcami Florencji. Zacząłem zastanawiać się z Natalią nad powierzchnią państwa Watykańskiego. Sprawdziliśmy na Wikipedii, że to tylko 0,44 km2  z tym, że nie wiedzieliśmy czy to 440 m2 czy 44 hektary. W każdym razie uznaliśmy, że to mała powierzchnia i że moglibyśmy proklamować w swoim mieszkaniu niepodległość nowego państwa o powierchni 50m2. Byłoby fajnie. W końcu w Europie może pojawiło by się państwo na literę K, moglibyśmy się chwalić, że pracujemy za granicą, mamy znajomych za granica, z którymi potrafimy się porozumieć a wszystkie zakupy i usługi importujemy a nie jak to robi reszta plebejuszy czyli kupuje we własnym kraju. Poza tym przestalibyśmy graniczyć z Rosją i Niemcami, co najwyżej wojowalibyśmy z sąsiadami z klatki. Moglibyśmy przestać wstydzić się za polityków, mówiąc, że to nie nasze państwo. Byłbym prawdziwym królem a Natalia moim zastępcom. Byłbym jednocześnie ministrem skarbu, Natalii zostawiłbym ministerstwo wojny. Plusów posiadania własnego państwa można by jeszcze wiele wskazać.
Z drugiej strony bardzo ciężko byłoby takie państwo utrzymać, przydałaby się jakaś bomba atomowa jako odstraszacz, albo może chociaż bomba wodorowa zapożyczona z Korei Północnej. Przerażają mnie też obowiązki, wszystkie sprawy musielibyśmy załatwiać w  bilateralnych umowach z Polską i w ogóle przydaliby się jacyś poddani. Wiem, że to nierealne ale czasem tak marzy mi się własne miasto, którym mógłbym sobie porządzić. Tak tylko chciałem wam napisać o moim pomyślunku.

Na zdjęciu prawie pusta szklanka z alkoholem bez popitki.

21 komentarzy:

  1. Hahaha niezły ten serial, ale niestety mam za słabą psychikę by go oglądać :) Szacun, że robisz to dla swojej ukochanej :D

    Życzę powodzenia jednak jakbyś kiedyś założył :D Ba może nawet bym się wprowadziła :)

    P.S- sympatyczne zdjęcie, rozgrzewa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przydałby się ktoś kto wziąłby na siebie media, tzn. wodę, gaz, prąd, radio i telewizję też

      Usuń
  2. Ojejku! Pomysł baaardzo przypadł mi do gustu :) Własne państewko? Super :) Jak już założysz to koniecznie daj znać, że piszesz już do nas z "zagrabanicy"! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko marzenie, które raczej nie spełni się w tych realiach, ale fajnie pomarzyć

      Usuń
  3. Królestwo bez poddanych? Nuda! Ludzie pragną władzy i walczą o nią, aby rządzić. Tak więc w sumie średnio. Chociaż z drugiej strony tydzień w opustoszałym królestwie, to jak jedna noc w centrum handlowym bez nadzoru ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto powiedział, że bez poddanych, z biegiem czasu pewnie pojawiłby się dzieci, które z automatu stałyby się moimi podwładnymi, jednocześnie byłyby potomkami króla

      Usuń
    2. Dzieci bardziej stalyby się dworzanami, a jak to w życiu bywa ty byś uslugiwal im ;)

      Usuń
  4. Jak założycie już to swoje państwo to będę do was przyjeżdżała na wczasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czemu nie, turystyka stanowiłaby główne źródło dochodu mojego państewka

      Usuń
  5. Super pomysł, jak już będzie to ja wpadam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę, że postanowienie na turystykę to byłby strzał w dziesiątkę w moim państwie, jeszcze go nie ma a już chce je odwiedzić więcej osób niż potencjalnie miałoby na początku stałych mieszkańców

      Usuń
  6. Serialu nie znam. Ale własne państwo, oj tak. Stworzyłabym książkolandię, bajka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serial taki typowy na ogłupienie zrobiony w stylu Herkulesa albo Xeny wojowniczej księżniczki, książkolandia ciekawy pomysł, podejrzewam, że nie zamierzałabyś prowadzić wojen i przejmować nowych terenów

      Usuń
  7. powiem szczerze, że chyba bym wymiękła oglądając ten serial:) powodzenia w towarzyszeniu przy oglądaniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tzn serial nie jest jakiś typowo komediowy czy tak całkiem zepsuty jak piszę, ale są przemycane w tym serialu różne postawy życiowe o których się dziś dyskutuje

      Usuń
  8. Bomba z łajna? Z powszechnie znanej mi wiedzy, robi się je z czego innego - może wtedy wychodziły? :P
    0,44 km2 to 4400 ha - niech będzie przynajmniej taki pożytek z wiedzy zdobytej na studiach [żałosny śmiech w moich myślach] :v.
    ZastępcĄ! Końcówkę -om używamy w liczbie mnogiej (przynajmniej tak pamiętam, niech wypowie się jakiś polonista). Ministerstwo wojny? A nie znaleźlibyście posadkę dla mnie od głupich kroków? :D

    Zamiast martwić się o brak poddanych, poczytaj o Sealandii - nie lepiej kupić platformę wiertniczą niż mieszkanie, gdzie mogą łatwo zburzyć Twoje królestwo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się nie wydaje, żeby z bobków nietoperzy dało się zrobić bombę, w serialu Da Vinci dokonał tej sztuki
      sprawdziłem, 1 km2 to 100 hektarów, więc państwo Watykan ma powierzchnię 44 hektarów,
      wydaje mi się, że masz rację, bardziej prawidłowo wydaje mi się napisać "zastępcą" niż "zastępcom"
      gdyby moje państwo się rozrosło to może i coś by się dla Ciebie w moim królestwie znalazło
      słyszałem o czymś takim jak platforma porzucona przez brytyjczyków, że ktoś się tam wprowadził i stworzył własne państwo, pewnie to ta Sellandia,życie na morze mnie jednak nie pociąga nie jestem marynarzem

      Usuń
  9. To zostaje Ci tylko kwestia dogadania się z Kim Dzong-Unem... może pożyczy Ci "trochę" tego odstraszacza i będziesz mógł sobie testować jej wybuch w łazience :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz się zorientowałyśmy, że w tym serialu gra jeden z naszych ulubionych zachodnich aktorów Blake Ritson. Czujemy się skuszone w takim razie... ;)

      Usuń
    2. podejrzewam, że mało kto chciałby mieć mnie wtedy za sąsiada,
      w serialu jest moc pięknych chłopów, dziewek też nie brakuje, chociaż akurat ten serial jakoś mi nie odpowiada, da się obejrzeć ale można poświęcić czas na coś lepszego

      Usuń