sobota, 1 sierpnia 2015

nominacja dobrych myśli - 3 chwile z życia, które dobrze wspominam

Zostałem zobligowany przez myslinieskrywane, w związku z jego nominacją do opisania trzech miłych wspomnień z mojego dotychczasowego życia.
Przyznam się, że miałem problem z wyborem miło wspominanych przeze mnie sytuacji. Nie żebym nie miał czego wspominać, również nie chodzi o to, że nie doceniam tego co mnie w życiu spotyka. Gdy otrzymałem nominację zdałem sobie sprawę, że dużo łatwiej sięgnąć mi pamięcią do spraw, które mnie rozczarowały, zdenerwowały czy też doprowadzały do rozpaczy niż do spraw, które mogę miło wspominać. To chyba nie tylko moja przypadłość, ale również większości ludzi. Wydaje mi się, że gdy coś miłego nas spotyka to owszem cieszymy się ale zarazem chcemy otrzymywać tego szczęścia coraz więcej, przestajemy się cieszyć z tego co nam się przydarzyło, przyjmując to za coś normalnego, za coś co nam się należało, jednocześnie dążąc do jeszcze większych dawek szczęścia. Z negatywnymi zdarzeniami jest inaczej, te pamięta się bardzo dobrze. Taką mam teorię. W każdym razie inicjatywa pisania o miłych zdarzeniach jest jak najbardziej słuszna. Od czasu do czasu należy sobie przypomnieć, że zdarzają się nam w życiu nie tylko rozczarowania i że nasze życie nie jest ciągle tylko w szarym kolorze.
Oto moje trzy miłe wspomnienia z którymi pragnę się z wami podzielić.

1/ W liceum nie miałem lekko, mimo, że byłem jednym z lepszych uczniów, to w klasie w której było wielu sportowców na pierwszym miejscu był jednak sport a ja fizycznie odstawałem wyraźnie od najlepszych.. Będąc na obozie letnim na Kaszubach ze swoją klasą wzięliśmy udział w turnieju piłkarskim z innymi rówieśnikami z innych szkół. Wystawiliśmy dwie drużyny. Oczywiście znalazłem się w tej słabszej. Naprawdę niczego tak wtedy nie pragnąłem jak utrzeć nosa bardziej wysportowanym kolegom z klasy, którzy wręcz z nas się śmiali. Ten turniej był turniejem mojego życia. Świetnie mi szła gra na bramce. Dzięki głównie mojej postawie wygrywaliśmy lub remisowaliśmy a kolegom z klasy, teoretycznie bardziej wysportowanym trafiały się porażki. Nie wygraliśmy jednak turnieju, moja drużyna zajęła drugie miejsce, niestety za naszymi kolegami z klasy nad czym ubolewam mimo to jednak i tak wygraliśmy ich szacunek. Od tego momentu moje życie w liceum stało się dużo bardziej znośne. Powiem nawet, że do mojego polowego łóżka na obozie w nocy zawitała koleżanka z klasy. Twierdziła, że pomyliła namioty ale ja wiem swoje.

2/ Kolejne miłe wydarzenie z mojego  życia, o którym chce wspomnieć miało miejsce gdy po dwóch latach na bezrobociu poszedłem w końcu się wyrejestrować. Długo o tym marzyłem, comiesięczne podpisywanie listy w Urzędzie Pracy bardzo mnie dołowało. Pracownicy tego urzędu wydawało mi się, że traktowali bezrobotnych jak niedorozwojów, jak ludzi nie umiejących sobie poradzić w życiu, fajtłapy. Zapamiętałem taką sytuację, że raz jeden, jedyny raz wysłali mnie z urzędu pracy na rozmowę o pracę do jakiejś firmy, gdy zapytałem czy w to miejsce wysłali inne bezrobotne osoby to kobieta, która była w pokoju z pracownikiem urzędu który mnie obsługiwał, roześmiała się pod nosem, w dość jednak głośny, lekceważący sposób. Trochę mnie to ubodło, zwłaszcza, że pytanie wydało mi się sensowne. Nie odezwałem się jednak wtedy, pomyślałem, że będę mądrzejszy. Pani, której przyszło mnie wyrejestrować z grona bezrobotnych miała bardzo zdziwioną minę gdy to robiła, czym zrobiła mi wielką przyjemność, to tak jakbym rzucał pracę w znienawidzonej firmie, mając lepszą ofertę i wiedząc, że nie mają osoby, która mogłaby mnie zastąpić.

3/Ostatnie miłe chwile z mojego życia o których chce wspomnieć to wywołany moim zachowaniem niepochamowany śmiech  mojej Natalii. Uwielbiam rozśmieszać wieczorami moją Natalię. Ona udaje, że śpi a ja podchodzę do niej  i słowami próbuję ją rozśmieszyć tak, żeby nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Nie zapomnę jak nie mogła złapać tchu gdy np:
- stwierdziłem, że mężczyzna pasuje do kobiety jak kij do szczotki,
- udowadniałem, że słowa: "chwytać", "chycić" muszą pochodzić od słowa "cyc",
- kazałem się nazywać " przyczajonym tygrysem, ukrytym smokiem",
- lub gdy do mojej Natalii mówiłem słowami Khala Drogo z "Gry o Tron" coś w stylu: moje Ty niebo gwieździste, słońce oświecające" itp itd., nie pamiętam co wtedy mówiłem, pamiętam tylko jak się śmiała.

I to wszystko co chciałem dziś napisać o moich miłych wspomnieniach. Przepraszam za dłuższą nieobecność. Czasami wena nie przychodzi do mnie przez dłuższy czas.  

44 komentarze:

  1. Dobrze, że chociaż przeprosiłeś za nieobecność, hahahaa, byłam ciekawa dlaczego tak nagle zniknąłeś. :D
    Wspomnienia bardzo ciekawe, dość wyjątkowe. :)
    I zgadzam się, często nie doceniamy tych wesołych momentów w naszym życiu, albo po prostu ich nie zauważamy. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. praca, problemy z internetem i na pisanie brakło czasu, od czasu do czasu warto przypomnieć sobie swoje sukcesy

      Usuń
  2. Fajne wspomnienia :) Teraz pewnie będziesz się częściej zastanawiał nad lepszymi stronami naszej egzystencji ;) Ale cóż.. masz rację, częściej skupiamy się nad naszymi zawodami czy nieszczęśliwymi zdarzeniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak po tej nominacji doszło do mnie, że zdecydowanie więcej narzekam niż się cieszę, ale to chyba nie tylko ja tak mam

      Usuń
    2. To czas to zmienić :P po tych wspomnieniach doskonale widać, że jeśli chcesz to możesz osiągnąć wszystko :P

      Usuń
  3. Zwię się Myśli Nieskrywane, nie myslinieskrywane! Poza tym szczegółem, cieszę się z opisanych wspomnień :].

    - Skoro wiedziałeś swoje to czemu nie wziąłeś ją w obroty? Co z Ciebie za facet? :P
    - W pośredniaku bezrobotny jest śmieciem, nie człowiekiem. Zrobiłeś słusznie i mina kobiety była adekwatna :D.
    - mężczyzna pasuje do kobiety jak kij do szczotki leżę i kwiczę! :D :D :D Tak dobre, że pozwolę sobie ten cytat wykorzystać w mej powieści - nie masz nic przeciwko, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok poprawie to
      z tą dziewczyną to było tak, że ja spałem, poczułem, że ktoś maca mnie po głowie, myślałem że to koledzy przyszli mi głowę wysmarować pianką, było ciemno zacząłem przeklinać głośno, reszta namiotu się obudziła i dziewczyna uciekła
      z tekstu możesz skorzystać, będę dumny jeżeli w Twojej powieści będą cytaty ze mnie

      Usuń
    2. hahaha niezła laska nie powiem, ale dobrze, że wiesz swoje... przynajmniej dziewczyna Cię wymacała xDD nie no żartuje :) Dobrze, że masz Natalię, a Natalia Cb i pasujecie do siebie jak kij do szczotki :D Zgadzam się z Tb z tymi, że zwracamy uwagę głównie na krzywdę jak się nam dzieje, ale zauważyłam, że szkołę zawsze milej wspominamy gdy ją skończymy :D dziwne :)

      Usuń
    3. Trzeba było się drzeć zamiast zorientować się w sytuacji? :P

      Usuń
    4. to było w nocy już spałem, koledzy piankowali głowy kolegom toteż to wydało mi się najbardziej prawdopodobne więc zacząłem klnąć, zanim otworzyłem oczy, zobaczyłem ją wybiegającą z namiotu, może i lepiej, że do niczego nie doszło, gdzieś po roku od tego zdarzenia zaszła w ciążę z jakimś bramkarzem ale z dyskoteki, gdyby mnie wtedy to spotkało to mój syn już by zbliżał się do osiemnastki

      Usuń
    5. Szukała trutnia, po prostu :D. Syn koło osiemnastki? Jesteś dopiero zaręczony? Czyli jesteś starszy niż myślałem :v.

      Usuń
    6. w tym roku skończyłem 30 lat, nie wiem czego szukała, może to przypadek był a może chwilowo się jej podobałem

      Usuń
  4. Pierwsze wspomnienie rządzi. Toć to jakiś amerykański film: facet z deficytem wiary w siebie dostaje wiatru w żagle i wymiata, Wszystko w sportowej oprawie, piękne :D Cieszyłam się razem z Tobą :)
    Miło się czytało, kocham tę nominację...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak się właśnie wtedy czułem jak w amerykańskim filmie, tyle, że ja potrafiłem już grać w piłkę, na wsi z braku sali gimnastycznej graliśmy tylko w piłkę, zdarzało mi się już mieć wcześniej bardzo dobre mecze no i inaczej niż w filmach amerykańskich nie wygrałem turnieju, na bramkarza też tak naprawdę się nie nadawałem, byłem za niski, na małych bramkach mogłem nadrabiać refleksem, umiejętnością czytania gry przeciwnika ale już na prawdziwe boiska do gry po jedenastu zawodników to trzeba mieć dobre warunki fizyczne, których ja nie miałem i nie mam

      Usuń
    2. Zawodowi piłkarze to buce w większości, nigdy mnie do nich nie ciągnęło. Warunków nijak nie masz - jesteś zbyt inteligentny ^^

      Usuń
    3. a różnie z piłkarzami bywa, a już z innymi sportowcami to już na pewno różnie jest, jedni są pyszałkowaci, mają się za herosów a inni poza mięśniami mają jeszcze trochę szarych komórek, inteligencja, zbytnie myślenie w byciu bramkarzem faktycznie przeszkadza, liczy się instynkt i szybkie, zdecydowane podejmowanie działania

      Usuń
    4. Dlatego napisałam "większość", jeśli się mylę, nawet lepiej :)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawe wspomnienia, zwłaszcza rozbawiło mnie zdanie ,,ale ja wiem swoje" - idealna puenta. :-) Fajnie też czyta się, że Twoje ulubione wspomnienie to rozbawienie kogoś, to piękne. :-) Nieźle się ubawiłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się tekst spodobał, do tej pory tak naprawdę nie wiem czy ta dziewczyna nie pomyliła wtedy namiotu czy faktycznie coś ode mnie chciała, dziwnym trafem trochę spędzałem wtedy z nią czasu, wolę pamiętać to tak, że mogło coś być ale się nie zdarzyło

      Usuń
  6. Każdemu się może zdarzyć szczególnie,że są wakacje :)
    A tak ogólnie to teksty Khala Drogo są bardzo zabawne. Szczególnie jak umie powiedzieć w jedynym języku tylko ,,no'' :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie czytałem Gry o Tron ale jak oglądałem jego postać w serialu to wydaje mi się, że takie osoby dużo nie mówią

      Usuń
    2. skonsultowałem postać Khala Drogo z moją Natalią, ona czytała "Grę o Tron" i ponoć w tej książce jest coś takiego jak język powszechny. Naszła mnie taka myśl, że Khal Drogo nie musiał mówić w innych językach, to wszyscy, którzy go spotkali musieli mówić w jego języku.

      Usuń
  7. Chciałabym wiedzieć jak powiązałeś słowa chycić, chwycić z cycem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prosty związek przyczynowo skutkowy, słowo chwycić musiało wziąć swój początek od czynności łapania za piersi, najpierw było: hyc, hyc, potem było słowo chycić, które zachowało się jeszcze co na niektórych wioskach aż w końcu ewoluowało do znanych nam dziś powszechnie słów chwycić, chwytać
      nie szukaj w tym sensu, tak po prostu plotłem głupoty, wtedy jak to mówiłem miało to większy sens, dziś już go nie pamiętam i większości mojej argumentacji też nie pamiętam

      Usuń
  8. Sprowokowałeś mnie do zastanowienia się nad przyjemnymi sprawami, których nie doceniamy. Jest duzo racji w tym co piszesz.
    Co do Twoich sytuacji - pierwsza to prawie jak z amerykańskiego filmu -zgadzam się z moim przedmówcą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mógłby faktycznie na podstawie tej mojej historii powstać pouczający i zabawny film dla młodzieży, których dziś Polacy robią jak na lekarstwo niestety, może nawet serial by był i fajnie by było jak by rzesze młodzieży się ze mną identyfikowały, wzorowały, zdobył bym rzędy dusz, eh rozmarzyłem się

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne wspomnienia :) z tym rozsmieszaniem super sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż to może być fajna gra w związku, poprawiająca relację, żeby nie było nudno, mi to sprawia przyjemność bo mogę pleść głupoty, Natalii też to sprawia przyjemność bo może się ze mnie pośmiać, wszyscy są zadowoleni

      Usuń
    2. też powinnaś podjąć wyzwanie dobrych myśli, nie mam śmiałości rzucać Ci wyzwania, ale przecież jak chcesz sama możesz się z nim zmierzyć, chętnie bym przeczytał

      Usuń
    3. i o to chodzi by wszyscy byli zadowoleni:) a wyzwanie podejme a jak!

      Usuń
  11. Tak... częsciej mamy w głowie te przykre rzeczy. Straszne to jest naprawdę. Miłe wspomnienia hm...
    1) z Krakowa. Uparliśmy się, żeby nie jechać tramwajem do naszego hostelu tylko na nogach (żeby zaoszczędzić :D) w połowie drogi miałam już tak dość, że chciałam położyć się na chodniku. Wracaliśmy jak z wojny :P ale to bardzo miło wspominam.
    2) kiedy dostałam od mojego M. SMS w którym zamiast słowa "buziaki" (na pożegnanie) użył słowa "ryjki" bo dzień wcześniej śmialiśmy się, że mamy ryje zamiast buzi :P wtedy się naprawdę szeroko uśmiechnęłam :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż każdy ma jakieś inne fajne wspomnienia, pamiętam też kilka takich wspomnień, ognisko nad rzeką podczas studiów, kilka stanów po alkoholu, po wysiłku fizycznym też można bardzo dobrze się czuć, np po całodniowej pracy w ogródku, chleb z masłem może smakować niczym ambrozja a zwykła woda czy herbata jak najprzedniejsze francuskie wino
      zachęcam do samodzielnego podjęcia wyzwania i napisania tekstu dłuższego o swoich miłych chwilach z życia, chętnie poczytam

      Usuń
  12. Też bardzo miło będę wspominać moment, w którym dostanę pracę - po długim okresie bezrobocia to chyba najlepsza nowina. Chyba, że praca jest całkowicie głupia i niepasująca do oczekiwań :) A tak poza tym, to chyba ludzie mają to do siebie, że częściej wspominają to co złe, a nie to co dobre w ich życiu :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka wiadomość musi być dobra, chociaż ja jak dostałem pracę byłem przerażony czy sobie poradzę, jak mnie tam zaakceptują, pojawiły się nowe stresy ale czułem radość, że w końcu zdobędę trochę funduszy i stanę się samodzielny

      Usuń
  13. rety...ja za niecały miesiąc się wyrejestruje z PUP. nie moge sie doczekać !!! (po 5 latach STAŻUuuuuuu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jakiś dziwnie długi ten staż, ale najwyraźniej warto było tkwić w tej pracy tyle czasu, gratuluję, pamiętam jaką radość Ty teraz możesz przeżywać

      Usuń
    2. a no długi, ale w sumie 2 lata w jednej pracy a 3 w innej w ktorej mnie zatrudnia wiec w sumie chociaż doświadczenie jest.

      Usuń
  14. Dobre wspomnienia, niby prozaiczne, a jednak wielkie. :) Dwójka musiała być cudowna, takie chwile niosą ogromną zmianę. Smiech kochanej osoby to duże osiągnięcie, większe nawet niż utarcie nosa bandzie nastolatków ^^ Nie mam pojęcia, jakie ja wybrałabym wspomnienia. Musiałabym długo pomyśleć.
    Pozdrawiam. KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to pozornie niby żadne nadzwyczajne sytuacje, zwykłe chwile, które czasem się przydarzają większości ale akurat te mi chyba najbardziej utkwiły w głowie skoro akurat o nich postanowiłem napisać, poza tym to były naprawdę dobre dla mnie wydarzenia, niektóre nadal trwają.
      Przyznam się, że długo myślałem o czym mógłbym napisać, nie było to łatwe, mimo to zachęcam to takiego pozytywnego rachunku sumienia i podzielenia się tymi dobrymi chwilami ze wszystkimi na swoim blogu.

      Usuń
  15. Pierwsza historia i nas urzekła. Szczególnie finał xD
    Fakt, jest coś takiego, że pamiętamy złe chwile a gdy mamy wymienić dobre wspomnienia to pojawia się długie "yyyyy". Też tak mamy gdy np. miałyśmy opowiedzieć miłe wspomnienia z dzieciństwa. Było to bardzo trudne a przecież uważamy, że dzieciństwo miałyśmy udane i szczęśliwe :)
    Przyjemnie czytało się Twój wpis. Pozdrowienia dla Twojej Natalii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za pozdrowienia przekaże, tak to chyba jest, że nie doceniamy często tego co mamy, a spotykają każdego przecież dobrze rzeczy

      Usuń
  16. dobrze tak sobie powspominać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak to prawda, miło było mi sobie poprzypominać dobre chwile

      Usuń