piątek, 19 sierpnia 2016

Zmierzch śniętych króli - odcinek 5 ( finał I sezonu) pod tytułem: Cyrograf dla dobra ludzkości

I rozpętało się piekło, prawdziwa apokalipsa o której piszą w świętych księgach. Przynajmniej co nie którym się tak wydawało, że to chyba już musi być armagedon. Po tym jak KOKO LOKO zlikwidował UFO i Trybunał Konstytucyjny społeczeństwo poczuło, że jest szansa, której nie można zmarnować aby obalić władzę ZAKONU. Zaczęły się protesty, strajki. Było kilka zamachów na znienawidzoną grupę trzymającą władzę. Wszyscy wiedzieli, że jest to kwestią czasu kiedy, umęczony i pohańbiony naród zbrojnie wystąpi przeciw władzy. Niestety ZAKON, zanim doszło do czegokolwiek niczym ERDOGAN EROTOMAN MŚCIWY rozprawił się z niezadowolonymi. Gwałty, pobicia, podpalenia, więzienia, zabójstwa, pozbawienie mienia i pracy. Tak ZAKON odpowiedział na niezadowolenie społeczne. 
Nie tego chciał KOKO LOKO. Właśnie tego chciał uniknąć. Wolał walczyć sam z ZAKONEM. Nie miał żadnych szans na wygraną, chciał tylko wykończyć jak najwięcej mętów zanim sam zginąłby z ich ręki, chciał wzbudzić jakiś strach, że na wszystko nie mogą sobie pozwolić bo jednak jakaś kara może ich spotkać, żeby choć trochę się kontrolowali i trochę mniej kradli. No ale do tej samotnej vendetty nie było już powrotu, nie po tym jak rozp... UFO i Trybunał Konstytucyjny jednym podpalonym kamieniem. Chciał nie chciał musiał wziąć odpowiedzialność i razem z NOCNYM MŚCICIELEM stanąć na czele rewolucjonistów.
Co prawda KOKO LOKO dalej sukcesywnie zmniejszał liczbę chodzących po ziemi członków ZAKONU, np wykończył RUDEGO NACZELNIKA NOWIN oraz AKTORA Z PRZEDZIAŁKIEM MIĘDZYZĘBNYM, niestety los powstańców był delikatnie mówiąc kiepski. ZAKON przyzwał piekielnego demona bez imienia, który sukcesywnie i dosłownie palił przeciwników władzy. KOKO LOKO szybko musiał zniszczyć demona, tylko jak zabić demona. NOCNY MŚCICIEL mówił, że jeżeli mają do czynienia ze zwykłym diabełkiem to można szczęścia próbować ale jeżeli to sam LUCYFER zstąpił na ziemię to on nie może nic pomóc. KOKO LOKO jak to KOKO LOKO wiele nie myślał, podrapał się po kuklach, wytrąbił 0,7 i ruszył w poszukiwaniu nieznanego diabła. NOCNY MŚCICIEL niechętnie ale jednak dołączył do kompana. Demona bez nazwy nietrudno było znaleźć. Powszechnie wiadomo było, że oblegał właśnie Toruńską twierdzę OJCA TADEUSZA. Gdy smok doleciał na miejsce, zobaczył jak OJCIEC TADEUSZ ostatni z walczących dogorywa w uścisku Demona bez nazwy.
W KOKO LOKO wszedł NOCNY MŚCICIEL i razem przeistoczyli się w KOKO LOKO GO GO. Następnie chciał z zaskoczenia wjechać w szatana pełną mocą. Demon jednak się zorientował odrzucił duszone ciało w stanie agonii i odwrócił się w stronę KOKO LOKO GO GO.  I tu super smok stracił rezon, jego atak wyhamował, gdyż przed smokiem stała super laska, długie czarne włosy, szatański uśmiech, okrąglutka symetryczna buzia z dużymi zielonymi oczyma ciało jakby odbite od formy okryte lateksem, cyce jak donice a nogi długie jakby całe życie chodziła po wybiegu dla najlepszych modelek. Szatan wykorzystał zawahanie smoka i sprzedał mu solidnego kuksańca aż wypadł z niego NOCNY MŚCICIEL. O ku... zaklął NOCNY MŚCICIEL. Na to się nie piszę, z tym czymś nie będę walczył, to sama LUCYNA (na drugie ma Natalia) zstąpiła. Nie mam z nią szans uciekaj KOKO LOKO nie dasz jej rady. Smokowi nie zależało już jednak od dawna na życiu. Zaatakował ponownie LUCYNĘ tym razem jednak się nie wstrzymywał. Mimo to ponownie otrzymał kuksańca tym razem w drugi bok. NOCNY MŚCICIEL uciekł, zostawił jednak trzy pokemony. KOKO LOKO od razu je rzucił do walki. I tak na polu walki po stronie KOKO LOKO stanęli DUDU, MACIORKA DEMOLKA i KACZAFI. Szatan jednak był dobrze przygotowany do starcia, zresztą był kobietą więc nie dziwota, że się perfekcyjnie przygotował. Szatan miał swoje pokemony. I tak na placu boju pojawiły się nowe stworki: AGENT BUL, KOPARA i sam KACZOR EUROPY. Pokemony walczyły zajadle między sobą, szatan tylko obserwował z uśmiechem na ustach, KOKO LOKO nie był w stanie walczyć nabierał siły. Pokemony walczyły a KOKO LOKO krzyczał do LUCYNY, czemu tu jesteś, czemu walczysz? Szatan odpowiedział, bo zagrożona jest demokracja i zaczął się śmiać w uroczy sposób jak Pakosińska. Pokemony się nawzajem pozabijały i nikt nie został na placu boju poza smokiem i szatanem. KOKO LOKO zebrał w sobie wszystkie pozostałe siły, postawił wszystko na jeden atak i ruszył w stronę demona. LUCYNA obiła mu jednak mordę i złapała za jaja. Gdy smok był już całkiem bezbronny. Rzekła do niego. Nie zależy mi na tej ziemi. Oddaj mi swoją duszę a oszczędzę ten kraj i go nie zniszczę. Nie mogę oddać duszy, bo smoki jej nie mają odrzekł KOKO LOKO. W sumie fakt. Zadumała się LUCYNA. W takim razie skoro nie mogę się cieszyć Tobą w piekle to może będę to robiła tutaj na ziemi do Twojej śmierci, która niewątpliwie kiedyś nastąpi. Ożeń się ze mną a oszczędzę tą ziemię przed zniszczeniem. Następnie ścisnęła jaja smoka. A ten piskliwym głosem powiedział: "zgoda" mimo, że nie miał ochoty na kolejny ożenek. LUCYNA się ucieszyła. Ślub za rok w restauracji OLIMP. Oh tyle spraw mam do załatwienia a Ty jeszcze garnituru nie masz i koniecznie grubasie musisz iść na siłkę. Tak się cieszę kochanie. KOKO LOKO zemdlał.


Tak oto się kończy I sezon tej zacnej serii. Innego zakończenia nie mogło być zważywszy, że sam jutro staję przy ołtarzu z nieco tylko mniej demoniczną Natalią. Długo mnie nie było ale sami wiecie, przygotowania. Na wszystkie komentarze odpowiem jak już zmienię stan cywilny i przeżyję poprawiny. Do następnego.

23 komentarze:

  1. Miałem się swoim wrednym zwyczajem do czegoś przypieprzyć, ale nie mogłem bo co chwila ten tekst wzbudzał napady śmiechu. Ty bestio! Przy okazji zauważyłem że pojawił się pokemon Maciorka i zastanawiam się, czy nie jestem ojcem chrzestnym? Jeśli tak, to proszę o © :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojcem Maciorki jesteś bezsprzecznie Ty, ja tylko dołożyłem Demolkę. Mam nadzieję, że się nie pogniewałeś o to, że wykorzystałem Twój pomysł, ale bardzo przypadł mi do gustu. Cieszę się, że się podobało i to, że aż tak.

      Usuń
    2. No skąd. Dobrze że go adoptowałeś, gdyż ja to w takich przypadkach jestem wyrodnym ojcem.
      Widzę, że nawet przeżyłeś weekend. I dobrze, po co masz mieć lepiej niż ja :D.

      Usuń
    3. słyszałem ten tekst po ślubie kilka razy i nawet śpiewano mi co ja zrobiłem, że się ożeniłem. Póki co jest jeszcze miło ale jako doświadczony mężczyzna jestem świadom, że ten stan nie może trwać wiecznie.

      Usuń
    4. Nie ma co się na nim zbytnio skupiać. Po prostu wszystko się zmienia. Generalnie mamy z Kotojem taki zwyczaj, że zawsze idziemy ulicą trzymając się za rękę. Tak od kilkunastu lat, w zeszłym roku mieliśmy okrągłą 10 rocznicę.

      Usuń
  2. Nie leżę i nie kwiczę ze śmiechu, ale abstrakcyjność wzrosła. Nie mogę doczekać się drugiego sezonu ;).
    Skoro dzisiaj ten ważny dzień - szczęścia na nowej drodze życia :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciężko mi będzie wymyślić coś co przebije abstrakcyjność i rozmach z tego finałowego odcinka ale coś może jeszcze wymyślę. Tekst ma potencjał ale jak zwykle go nie wykorzystałem, tak czuję., dziękuję za życzenia, wesele było bardzo udane

      Usuń
    2. Nie mogę doczekać się dobrego p**rdolnięcia KOKO LOKO GO-GO :D.
      Długie było?

      Usuń
    3. wesele trwało do 4 rano ale też od początku wesela czyli pierwszego tańca, którym rozkręciliśmy imprezę ludzie tańczyli na parkiecie,
      co do KOKO LOKO GO GO to nie wiem z kim mógłby jeszcze walczyć, myślałem o tym, żeby w ramach treningu i zwiększania możliwości KOKO LOKO GO GO w celu pokonania Lucyny przenosił się w wehikułem czasu i walczył z Hitlerem, Napoleonem itp, zobaczę co mi jeszcze przyjdzie do głowy. Póki co mam zamiar opublikować w częściach swoje kikunastostronicowe opowiadanie o krasnoludkach alkoholikach, które napisałem jeszcze będąc na studiach

      Usuń
  3. Czyli ten odcinek był dedykowany Natalii :D
    No, no, życzymy wszystkiego dobrego na tej nowej drodze życia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może nie tak bardzo Natalii jak instytucji małżeństwa, dziękuję w swoim imieniu jak i żony - kurczę nie mogę się przyzwyczaić do tego słowa jeszcze

      Usuń
  4. Szczęścia życzę. Ja dokładnie rok temu też zmieniłam stan cywilny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, 20 sierpnia to ładna data, wesele nam się bardzo udało

      Usuń
  5. Ależ się uśmiałam! I śmiech Pakosińskiej też uwielbiam :))
    Wszystkiego najlepszego na nowej drodze!!! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pakosińska bez urody i tego śmiechu charakterystycznego nie byłaby taka atrakcyjna, dziękuję za życzenia

      Usuń
  6. Mam nadzieję, że wszystko się udało tak, jak planowaliście :) Pogodę mieliście dziś piękną (przynajmniej u mnie - 35km od Was - taka dziś była). Szczęścia i morze miłości na nowej, wspólnej drodze Wam życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pogoda była super, trochę za gorąco ale daliśmy radę, Natalia miała taką suknię trochę przypominającą togę Afrodyty, wesele udało się bardzo i to aż nadto, układ pierwszego tańca wypalił, ludzie się bawili, zespół grał dobrze, przerwy krótkie, a jedzenie, obsługa dobra, nic złego się nie wydarzyło, wyszło lepiej niż mógłbym sobie tego życzyć

      Usuń
  7. muszę przeczytać poprzednie części bo nie wszystkich bohaterów udało mi się rozszyfrować.
    no i moje gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy, może lepiej nie czytać bo ta seria wypala psychike

      Usuń
  8. Czy Natalia Lucyna wie, że również była inspiracją? :>
    Wyobraźnię masz nie od parady, finał sezonu z przytupem :D
    Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy za życzenia, Natalia nie czytała chociaż mówiłem jej żeby przeczytała

      Usuń
  9. jaki drastyczny koniec! to nie może być koniec, nie robi się tak :D ile będziemy czekać na kolejny sezon?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie koniec, to początek nowej drogi życia, nie wiem czy powstanie kolejny sezon, ja chyba ie potrafię dobrze pisać

      Usuń