W minioną sobotę ożeniłem się. Po długich przygotowaniach, jednym wieczorze mieszanym, jednym kawalerskim, gorącym ostatnim tygodniu życia kawalerskiego, dłużącym się niemiłosiernie przedpołudniu sobotnim doczekałem się. Najpierw ślub: fałszujący organista, przynudzający proboszcz. Następnie wesele, pierwszy taniec z finezyjnym układem, bycie na świeczniku i samopoczuciem iście króla całej imprezy, które z chęcią mogłoby mi towarzyszyć nie tylko z okazji ślubu. Naprawdę mógłbym przyzwyczaić się do sytuacji, gdy to ja patrzę na innych z góry, każdy słucha tego co mówię i nawet bez szemrania wykonuje moje prośby. Następnie zakrapiane poprawiny i leczenie kaca na drugi dzień a następnie dopinanie formalności z minionym już weselem. Dziś cztery dni po weselu jestem naprawdę zadowolony. Może dlatego, że wszystko się udało. Jedzenie było dobre i dużo. Obsługa miła. Zespół grał a goście się bawili na parkiecie od początku. A może to zasługa wódki, którą piłem i na weselu i na poprawinach i na popoprawinach. W każdym razie widzę, że moja Natalia też jest zadowolona co i mnie cieszy. Ślub faktycznie może być najpiękniejszym dniem w życiu. Nie wiem czy u mnie faktycznie tak jest, ale z pewnością to jedno z milszych wspomnień. Faktycznie też, życie po ślubie zmienia się. Gdy patrzę na obrączkę na palcu, czuje się już innym człowiekiem, dojrzalszym, statecznym. Na razie ewidentnie trzyma mnie jeszcze euforia poślubna. Wierzę jednak, że jak już minie to wcale nie będzie gorzej i że nadal będę uważał, że da się żyć w małżeństwie i pozostać sobą.
A o to piosenka z naszego pierwszego tańca:
i moje przesłanie dla przestraszonych wizją małżeństwa narzeczonych
Oby euforia nie minęła nigdy! :)
OdpowiedzUsuńPamiętam taką krótką chwilę, jeden moment, gdy wszyscy goście się rozjechali, gdy skończyliśmy nasze świętowanie (do rana) w gronie przyjaciół, którzy też nocowali w domu weselnym... pamiętam, gdy zostaliśmy w końcu sami i taka nieodparta radość, nawet nic nie mówiliśmy tylko ten błysk w oku, że "to już", że w końcu tak razem - i na dobre i na złe :) I to nam towarzyszy dalej :) Mam nadzieję, że i Wam będzie jak najdłużej! :)
no my też czekaliśmy na ten moment, że to już, że zostaliśmy sami a za chwilę Natalia nie mogła uwierzyć, że to już wszystko i że wesele się tak szybko skończyło
UsuńA moje gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńSto lat na nowej drodze zycia, niech przysiega ktora sobie zlozyliscie procentuje na lata ;)
Dbajcie i siebie!!! Cudny czas przed Wami, naprawde! Ach... Nie raz z Adim z rozmarzenirm wspominami czas po slubie... Ech... To byly czasy... Lebrowanie w wyrze, jedzenie byle czego, kino, wieczne spacery... Czlowiek docenia to dopiero jak ma dzieci i one zmieniaja nasze zycie na bardziej usystematyzowane :)
Euforia opadnie i dobrze, nie mozna zyc w takich skrajnych uniesieniach dlugo, i naheazniejsze, zeby sie kochac w tej codziennosci, w ten zwykly czas po pracy, wieczorami kiedy nogi bola... Ale...! To tez wyjdzie w praniu czyli z czasem!!!
Jeszcze raz wszystkiego dobrego :)
no mam nadzieję, że to wszystko co piszesz nie minie szybko, chociaż już nas wszyscy namawiają na działanie i płodzenie dziecka
UsuńHmmmm... A jak dlugo sie znacie??
UsuńOjej, gratulacje! Oby taka radość nie minęła nigdy, nawet wiele lat po tym wyjątkowym dniu. Cieszę się, że wszystko się udało. Niekiedy los płata młodym różne figle. :)
OdpowiedzUsuńna szczęście nas nie spotkały, żadne figle losu i nawet układ pierwszego tańca wyszedł
UsuńMyślę, że jak się mieszka razem przed ślubem, to po ślubie już dużo mniejsze szanse są na jakieś poważniejsze zgrzyty. Do samego małżeństwa mam takie samo podejście - uważam je za ważny dzień, za jakieś nie wiem, oficjalne ustatkowanie się. No i niesie za sobą różne ważne kroki prawne. Coraz więcej młodych osób neguje instytucje małżeństwa, a ja uważam wręcz przeciwnie, jest moim zdaniem bardzo ważna w społeczeństwie i na ogół też dla osób, które się na nie decydują. Sam bym kiedyś chciał, ale w Polsce mi nie wolno. Taka sytuacja. A Tobie życzę wszystkiego najlepszego :-).
OdpowiedzUsuńTzn., ślub za ważny dzień* ;-)
Usuńdziękuje, za życzenia, cieszę się, że się zgadzamy, mam nadzieję, że kiedyś będziesz mógł zalegalizować swój związek
UsuńPatrząc po światowej tendencji, to legalizacja małżeństw jednopłciowych pewnie w ciągu dekady zawita i w Polsce. Mam nadzieję. :-)
UsuńJeszcze raz gratuluję! Widzę, że się działo, była zabawa, ale też poczułeś wyjątkowość chwili. O to chodzi. Jesteście tak fajną parą, że nie drżę o los Waszego małżeństwa. Będzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńna razie też nie drżę o los małżeństwa, ale Natalia już mnie czasem irytuje
UsuńI niech ten stan trwa. Korzystajcie z waszego małżeństwa, miłości, młodości na maksa. Wszystkiego naj, naj, naj!
OdpowiedzUsuńdziękuję w imieniu swoim i Natalii
UsuńGratuluję i życzę Wam wielu lat świetnego życia razem:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kilka miesięcy przed ślubem mocno stresowałem się, myśląc, jak to będzie w dzień ślubu, czy dam radę sprostać wymaganiom itd.
A gdy już przyszedł dzień ślubu okazało się, że było tyle załatwień i tyle obowiązków, że nie było czasu na stres i nerwy;)
Pozdrawiam:)
to prawda, w czasie wesela nie ma już na nic czasu, nic już nie można zmienić, nawet nie ma czasu z kimś dobrze porozmawiać bo już gdzieś Cię wołają
UsuńTylko pozazdrościć :). Ciekawe, kiedy zostawisz tu njusa o bimbasku :D.
OdpowiedzUsuńnie śpieszę się, ale Natalia chciałaby już, zobaczymy kto ma mocniejszy charakter
UsuńA moje gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńSto lat na nowej drodze zycia, niech przysiega ktora sobie zlozyliscie procentuje na lata ;)
Dbajcie i siebie!!! Cudny czas przed Wami, naprawde! Ach... Nie raz z Adim z rozmarzenirm wspominami czas po slubie... Ech... To byly czasy... Lebrowanie w wyrze, jedzenie byle czego, kino, wieczne spacery... Czlowiek docenia to dopiero jak ma dzieci i one zmieniaja nasze zycie na bardziej usystematyzowane :)
Euforia opadnie i dobrze, nie mozna zyc w takich skrajnych uniesieniach dlugo, i naheazniejsze, zeby sie kochac w tej codziennosci, w ten zwykly czas po pracy, wieczorami kiedy nogi bola... Ale...! To tez wyjdzie w praniu czyli z czasem!!!
Jeszcze raz wszystkiego dobrego :)
Nam minął kilka dni temu pierwszy rok. Te obrączki jednak mają jakąś siłę w sobie. Dużo miłości wam życzę!
OdpowiedzUsuńto prawda, jest moc w obrączkach, napiszę kiedyś o tej mocy jeszcze
UsuńMamy nadzieję, że tak jak bardzo nie lubimy wesel tak nasze będą dla nas udane :P Cieszymy się, że masz takie pozytywne wrażenia bo spodziewałyśmy się tak troszeczkę mieszanych odczuć.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratulacje i wszystkiego dobrego dla Was :)
często coś na weselach młodej parze nie wychodzi, ludzie się nie bawią albo orkiestra mało gra, rodziny się pokłócą. Na ostatnim weselu jakim byliśmy w lokalu wysiadł prąd na sali do tańczenia na dwie godziny. U nas na szczęście czegoś takiego nie było, wszyscy byli zadowoleni i bawili się już od pierwszego tańca, sam jestem zaskoczony jak dobrze wyszło, sam jestem bardzo zadowolony
UsuńMoje gratulacje :) przynajmniej komuś w tym roku szczęście dopisało oby trwało u was wiecznie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, nam szczęście tym razem dopisało
UsuńNajcudowniejszy dzień w życiu kobiety, ale jak widać dla ciebie również był bardzo istotny. Bardzo dobrze to o tobie świadczy.
OdpowiedzUsuńSamych przyjemności na nowej drodze życia;-)
www.sercabiciem.blogujaca.pl
każdy to przeżywa, nie po każdym to widać, dla mnie oczywiście, że to był ważny dzień
UsuńOby tak dalej ;) Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńdziękujemy
UsuńMałżeństwo niby zabija miłość, ale ja wierzę, że wam się uda xD Wytrzymaliście już tyle ze sobą to i wytrzymacie do końca życia :D SZCZĘŚCIA MOI DRODZY <3 Trzymam za was kciuki z całego serduszka ;)
OdpowiedzUsuńhm....nie wiem czy współczuć czy gratulowqać.
OdpowiedzUsuńjedno jest pewne. osobę którą wybrałeś sobie za zonę - zaufała ci. oddała ci serce i siebie. nie spieprz tego. szanuj ją. wspieraj ją pomagajk jej we wszystkim. nawet jak pojawią się dziec i miną lata i przestanie być dla ciebie atrakcyjna nie zdradź jej. nie szuakj pociech u innych. nawet jak przyjdą kryzysy postaraj się wytrwać. nie spierdol tego.
dużo szczęścia.
czekają was lata ciężkiem pracy nad wami. życze wytrwałości. szczególnie w trudnych momentach bo życie je przyniesie na pewno. każdy wie że życie to nie komedia romantyczna ani filmy porno więc szczególnie życze wytrwałości.
jako osobnik po tzw. przejściach... życzę Ci wszystkiego, co najlepsze na nowej drodze życia.
OdpowiedzUsuńpamiętaj: musicie dbać o siebie nawzajem i musicie być wobec siebie uczciwi.
bez tego: dupa zbita!
Ojej! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńTo teraz jeszcze tylko wybudować dom,zasadzić drzewo i mieć syna xd
Gratuluję
OdpowiedzUsuń"Dziś cztery dni po weselu jestem naprawdę zadowolony."
i życzę ,żeby to zadowolenie trwało wiecznie,no może przez najbliższe czterdzieści lat udanego związku.
Ale nowina gratulacje.
OdpowiedzUsuńChyba wcześniej nie wspominałeś, że ten dzień jest tak blisko, albo po prostu przegapiłam tą wiadomość będąc na wyjeździe. W każdym razie życzę wam wszystkiego najlepszego :)
Pozdro.
http://dziennikidestiny.blogspot.com/
Oby takie szczęscie było dalej :)
OdpowiedzUsuńgratulacje :)
No i dobrze. Ja już 3 lata po ślubie. Czemu mielibyście mieć lepiej ode mnie? A teraz męczcie się razem :)))
OdpowiedzUsuńgratuluję! wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńja na razie nie planuję ślubu, ale chciałabym się wybrać na wesele, nigdy na żadnym nie byłam. tak, wiem, ciężko w to uwierzyć, ale z jakiegoś powodu tak właśnie wyszło :<
Biedna... :C
UsuńMoje gratulacje! Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!
OdpowiedzUsuńTak na prawdę jedynie od Was samych będzie zależało jak będę wyglądały wasze wspólne lata. Oby obfitowały w same dobre dni :)
Pozdrawiam
Clara
Tak mocno wciągnęło Cię życie małżeńskie, że blog zszedł na siedemnasty plan? Mamy się odzwyczajać od abstrakcyjnych historyjek i kontrowersyjnych tematów uskutecznianych przez Siewcę Zamętu? ;>
OdpowiedzUsuńI słuch po nim zaginął...
OdpowiedzUsuń