wtorek, 14 czerwca 2016

Zmierzch śniętych króli - Początek (odcinek 1)


Pięć lat już minęło od czasu gdy zakończyła się wojna domowa. Zginęła CESARZOWA BEATA, nie wiadomo co się stało z MAŁĄ SZARĄ EMINENCJĄ. Unicestwieni zostali tysiące bojowników po obu stronach konfliktu. Władzę w kraju zdobył ZAKON skupiający potężnych wojowników z których najwięksi to minister wojny WU CZEN GA (dewiza: nigdy nie płacę swoich długów) oraz minister finansów RYSZARD LWIA GRZYWA - pięknowłosy młodzieniec znający antyczne sztuki walki. Z racji tego, że jest obecnie moim przełożonym uważam go za narcystycznego bufona, który najpewniej trzepie do lustra, nie chciałbym go jednak spotkać w ciemnej ulicy, wiem, że jetem zbyt słabym wojownikiem, żeby się z nim zmierzyć.

Kraj powoli podnosi się ze zniszczeń a zwykli ludzie znowu mogą wieść w miarę spokojne życie. Wszystko to jednak pozory. Nic już nie jest takie jak było przed krwawą rewolucją. Dziś rządzi brutalna siła. Najmocniejsi wojownicy, wspomagani przeróżnymi wojennymi gadżetami dyktują warunki słabszym. Można wieść bezpieczne lecz marne życie jako niewolnik ZAKONU lub w drodze pojedynków przejść do wyższej kasty. Wojować o lepszy los można legalnie uczestnicząc w organizowanym raz na cztery lata TURNIEJU ŚNIĘTYCH KRÓLI w którym może wziąć udział każdy, nawet najgorszy przestępca, nie ma to znaczenia. Niestety prawie każdy przegrany ginie. Można też zostać renegatem i kroczyć drogą społecznych wyrzutków. Ta droga również bardzo często kończy się śmiercią.

Wybrałem życie niewolnika. Dosyć napatrzyłem się na śmierć podczas wojny. Widziałem jak giną moi wszyscy bliscy, brat, matka, żona, dziecko i dziadkowie. Z nimi zginęły moje ideały. Dziś pragnę tylko przetrwać. Jako w pełni silny młodzieniec wierzyłem podczas rewolucji, że będę w stanie obronić najbliższych. Nie byłem w stanie jednak obronić nawet samego siebie. Byli silniejsi i sprytniejsi. Nie zginąłem tylko dlatego, że należąc do rasy smoków, posiadam unikalne możliwości i jestem użyteczny dla nowej władzy. Zgodziłem się współpracować. Pracuję dziś jako komisarz drugiego stopnia w urzędzie skarbowym w dziale egzekucji.  Komisarz drugiego stopnia KOKO LOKO, jak to chu.. brzmi, no ale dziś już mi to zwisa. Jak przedsiębiorca nie płaci podatków to leję po mordzie, jak się nie zgadza z decyzją urzędnika to ja jestem pierwszą instancją i również leję po mordzie. Czasem zdarza mi się przegrać i potem jest II instancja a w razie konieczności jest sąd I instancji i sąd II instancji, są apelacje i kasacje. I tak toczy się teraz moje żałosne życie. Od mordobicia lemingów do mordobicia lamusów.

Dzisiejszy dzień był inny od pozostałych. Po przebudzeniu poczułem iskrę z ognia który ogarnął mój umysł i serce podczas rewolucji.. Będąc w pracy zostałem zawezwany "na dywanik" do naczelnika urzędu. Stanowisko to pełnił POWIATOWY CELEBRYTA. Cherlak posiadający układy z ZAKONEM, któremu przysłużył się jeszcze przed wybuchem wojny, wkładając na żywo w telewizji we własne odchody flagę ówczesnej władzy. ZAKON w ramach wdzięczności zrobił z niego naczelnika mojego urzędu. Marny z niego wojownik, właściwie żaden, chociaż nie można go lekceważyć. Zgromadził różne ciekawe wojenne artefakty. W pracy zawsze ma na nosie pindole, przez które widać, co kto nosi pod ubraniem. Nie oficjalnie każdy wie, że aby awansować w pracy, dostawać lżejszą robotę i mieć większe premie trzeba do pracy przychodzić bez bielizny ku uciesze naczelnika. Zboczeniec, bez różnicy jest czy to chłop czy baba, ma chodzić bez bielizny. Oczywiście ja chodzę w luźnych bokserkach i to razi mojego przełożonego, traktuje to jak niesubordynacje. POWIATOWY posiada też perukę Wolfganga, która potarta wytwarza prąd o zabójczym natężeniu. 

Naczelnik tak jak podejrzewałem postanowił mnie zwolnić, nie mógł znieść mojej bieliźnianego protestu. Nie lubiłem tej roboty i tak. W inny dzień nawet bym się nie przejął ale dziś pamiętając iskrę z rana jeb... z całej w nochala naczelnika, aż mu spadły z niego pindole. Od razu zaczął pocierać swoją perukę i wytworzył zabójczy prąd. Tępak jednak nawet tego nie wiedział, że skóra smoka jest tak gruba, że nie przewodzi prądu, a zwłaszcza moja zaprawiona w boju. Jeb.. go jeszcze raz tym razem z arbuza i ostatecznie przebiłem bananem. Przynajmniej miał przyjemną śmierć. Tak oto skończyła się moja wegetacja w urzędzie, wtedy zostałem renegatem.


30 komentarzy:

  1. Podoba nam się forma tego opowiadania. Jeśli ktoś jest Twoim edytorem/redaktorem to świetna robota ;) Przyjemnie się czyta i pobudza ciekawość, także czekamy na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wolny dzień miałem i tyle, tekst wymaga korekty ale nie wyszło najgorzej, dobrze bawiłem się pisząc.
      Czekam na propozycje kolejnych przeciwników smoka KOKO LOKO

      Usuń
    2. Ostatnio jesteśmy na fali anime "Owari no seraph" więc według nas może pojawić się jakiś wampir :P

      Usuń
    3. ja również oglądam ostatnio dużo anime, odcinki krótkie i mniej zawodzą niż zareklamowane filmy, przeczytałem opis waszego anime,ma dobre recenzje, może kiedyś obejrze, aktualnie oglądam kabanieri from the iron... coś tam o zombi
      wampiry mówicie, kojarzy mi się tylko edward, a może jakiś celebryta z mocą wampira? może nergal? może doda?

      Usuń
    4. Czyli należysz do osób, które dzielnie znoszą czas oczekując na kolejny odcinek? Mamy od jakiegoś czasu chrapkę na to anime ale wolimy poczekać aż wyjdą wszystkie w pl ;) Edward to nie nasze klimaty, raczej np. Alucard z Hellsing Ultimate ;P A może postać, celebryta ze świata K-popu? np. TOP z Big Bang xD

      Usuń
    5. wiem o czym mówicie, faktycznie ciężko czasami wyczekać na kolejny odcinek, zwłaszcza jak ma tylko ok 20 minut, Hellsing oglądałem bardzo dawno temu, jeszcze w czasach jak leciał w niemieckiej telewizji a ja nie miałem komputera, widzę, faktycznie jesteście fankami anime, nie oglądałem tych tytułów o których napisałyście, dopiero na nowo powracam do oglądania, ale pomyślę, może to byłoby lepsze niż narażanie się ludziom i naśmiewanie się z polityków i clebrytów

      Usuń
    6. Z dawnych czasów to my tylko na Pokemony się załapałyśmy xD Mamy nadzieję, że Hellsing nie miał niemieckiego lektora! Ostatnio wpadło nam fajne anime ale z angielskim dubbingiem.... według nas to połączenie się nie udało lekko mówiąc :P
      Każdy ma swój styl a wyśmiewanie się z polityki w zabawnych historiach to już Twój znak rozpoznawczy, nie warto z tego rezygnować. No chyba, że kiedyś wymyślisz swój własny scenariusz anime to chętnie przeczytamy xD

      Usuń
    7. Helsing oglądałem po nocach z wyłączonym głosem więc jakoś mi nie przeszkadzało, że leciał w niemieckiej telewizji, były chyba angielskie napisy a może angielski lektor z niemieckimi, już nie pamiętam

      Usuń
  2. Dziwne... Ale mi się podoba, bo miejscami zaskakuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spoko! Jak Koko Loko!
    Czyżby ktoś tu inspirował się realnym życiem? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz to się będzie działo! :)) Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za zboczeniec z tego przełożonego, należało mu się porządne je*nięcie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem edytorem, więc rażą mnie niektóre błędy tutaj, ale na pewno się poprawisz. Zapowiada się ciekawie, widzę że twoje myśli są niebanalne i dosyć dosadne. Skoro chcesz to zrobić na styl anime to dużo rzeczy musi być przesadzonych, wiesz. :P

    http://lekkoscumyslu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak na edytora to i tak mnie bardzo łagodnie potraktowałaś, jest tu masę błędów mam tego świadomość, sam już kilka dostrzegam ale to tylko dla mnie zabawa a nie jakiś profesjonalny tekst, jak ktoś mi zwróci konkretną uwagę to poprawię inaczej to mi się nie chce
      szukałem kiedyś na własne potrzeby słowa które definiowałoby anime. Z pewnością "przesada" to dobre słowo. Z pewnością w tej serii będę mocno przesadzał

      Usuń
  7. A mi tutaj brakuje dłuższych opisów :( Jestem nienasycona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z chęcią bym wstawiał dłuższe opisy sytuacji, bo lubię szczegóły a i gdy piszę mam obraz wydarzenia w głowie, z chęcią bym go też pokazał innym, no ale wtedy tekst byłby naprawdę długi i kto wtedy by go czytał? poza tym mój warsztat pisarski jest kiepski, jedyne czym się ta historia broni to chyba tylko ciekawą akcją

      Usuń
  8. stworzyłeś bardzo fajny świat i bohaterów, piąteczka za wyobraźnię i lekkość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyobraźnie to Ty niewątpliwie masz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie będę tego komentować, po prostu nie mam siły już do tych nowych pomysłów. "Zmierzch śniętych króli?" CO TO MA BYĆ JA SIĘ PYTAM??? Napiszę jedno - pisz drugi odcinek szybciej, jeśli się nie pojawi to pobawię się w hackera i usunę tego bloga xD Piszesz świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie wiem czy Ci się ten tekst podoba czy nie, ale nie będę lekceważył takich gróźb, mówisz i masz. Bloga i tak możesz usunąć jak zdołasz, przynajmniej będę miał pewność, że nie narobię sobie nowych wrogów

    OdpowiedzUsuń