wtorek, 5 sierpnia 2014

męski dylemat: kobieta czy gra?


Ostatnio często spaceruje z Natalią po mieście. Czasem chodzimy tylko po zwykłe zakupy, czasem po prostu, żeby nie siedzieć w domu przed monitorem. Chodzi też o to, żeby miło spędzając czas poprawić kondycję fizyczną i może zrzucić  trochę zbędnych kilogramów. Nie o tym jednak chciałem pisać tym razem. Chcę podzielić się uwagami na temat panów mijanych na ulicach naszego miasta w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Tak się składa, że we wspomnianym okresie udało się nam trzy razy podsłuchać rozmowy mężczyzn idących za nami bądź mijanych przez nas. We wszystkich tych trzech przypadkach panowie poruszali ten sam temat a mianowicie był to temat gier komputerowych. Dla mnie był to szok. Panowie byli tylko trochę młodsi ode mnie a rozmawiali właśnie ma ten temat. Dodam, że ani razu nie słyszałem rozmów mężczyzn o kobietach. Dla mnie to dziwne, zwłaszcza latem gdy wszystkie kobiety od dziecka do staruszki, chcą czy nie chcą pokazują więcej swojego ciała niż w innych porach roku. I tak się teraz zastanawiam czy gry komputerowe nie zastępują powoli młodym mężczyznom kobiet. Bezsprzecznie kobieta dla mężczyzny jest świetną rozrywką. Budzi w nim emocje, dostarcza adrenaliny, sprawia, że mężczyźnie chce się cokolwiek zrobić. Co sprytniejsze sztuki powodują, że mężczyzna nie śpi, nie je i nie może się skupić na niczym poza kobietą, a gdy się już uda mężczyźnie wkupić w łaskę kobiety to może się czuć jakby Pana Boga za nogi złapał. Kobieta potrafi być jak narkotyk i skutecznie zabija czas mężczyźnie. I teraz tak sobie myślę o grach komputerowych. Przecież gry komputerowe spełniają te same funkcje dla mężczyzny co kobiety. Gry komputerowe też bardzo miło uprzyjemniają mężczyźnie czas. Dostarczają emocji, adrenaliny. Mężczyźni mogą grać godzinami i mogą myśleć tylko o grze. Dostarczają radości. Poza tymi wspólnymi cechami kobiet i gier, gry mają szereg cech, które czynią je atrakcyjniejszymi w stosunku do kobiet. Łatwiej je zdobyć, akceptują nas takimi jakimi jesteśmy. Gdy akurat chcemy zrobić sobie przerwę w grze to ją wyłączamy. Kobiet się nie da wyłączyć. Gdy w grze robimy coś źle, nie możemy przejść na wyższy poziom to możemy próbować do skutku. Natomiast jeden błąd w relacji z kobietą może oznaczać koniec gry. No cóż może trochę przesadzam. Może nie można tak porównywać kobiet i gier. Gra co prawda nie odrzuci ale tez nie przytuli. Z drugiej jednak strony takie porównanie ma sens gdy mężczyzna musi wybrać komu chce poświęcić czas: swojej ulubionej grze czy swojej ukochanej kobiecie. Boleśnie się o tym przekonałem gdy grałem pewnego razu w grę na komputerze u Natalii. Poprosiłem Natalię o dodatkowe 15 minut, które przeciągnęły się do 25 minut. Usłyszałem wtedy bolesne słowa, między innymi albo gra albo ja i dużo, dużo groźnych zwrotów, a o sankcjach karnych zastosowanych przez moją narzeczoną to już nawet nic nie wspomnę. Tak naprawdę nie uważam, że gry zaczynają zastępować kobiety. Niestety jednak coraz więcej czasu mężczyźni poświęcają grom kosztem zdobywania kobiet. Nie wiem czy to takie szkodliwe zjawisko. W sumie facet nie może myśleć tylko o kobiecie bo by zwariował. Według mnie złotą myślą, jest to, że kobiety i gry działają na mężczyzn jak narkotyk. A złotym środkiem w takim przypadku jest umiar i równowaga. Panowie nie mogą przesadzać z jednym i drugim i żaden z tych „narkotyków” nie może mieć przewagi. Chociaż kobieta może trochę przeważać nad grą ale nigdy do końca tak, że mężczyzna nie zachowa choć części swojej autonomii no i oczywiście ta przewaga nie może być za darmo. Kobieta musi się postarać i zasłużyć na to, żeby mieć większy wpływ na mężczyznę niż gra czy jakakolwiek jego rozrywka. Według mnie nic za darmo, nawet lub zwłaszcza w związku.

16 komentarzy:

  1. To ja Cię rozczaruję trochę;]
    Otóż kobieta będzie się starać kiedy widzi, że jest sens. Ona sama też musi być zdobywana mieć poczucie, że warto, a nie, że jest konkurencją dla gry, bo związek to wysiłek obu stron, a nie tylko babska sprawa. Jeżeli kobieta widzi, że ma tylko niewielką przewagę nad grą to sobie po prostu odpuści, bo walka z uzależnieniem faceta jest niczym orka na ugorze. Niestety moim zdaniem kobieta powinna mieć znaczną przewagę nad grą, a nie tylko minimalną. Autonomia i wolna przestrzeń dla każdego w związku owszem jest ważna, ale jeżeli będziesz stawiał drugorzędne rzeczy na pierwszym miejscu może być źle;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście masz rację moja Śliweczko (buzi) nad związkiem muszą pracować obie strony, wtedy to ma sens, gra oczywiście nie powinna stanowić konkurencji dla ukochanej, ale jak sama słuchałaś tych facetów to wiesz, że jednak może tak być, chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że uzależnienie od gry to głównie męski problem i że moze się odbić na ich relacji z kobietami. Na końcu tekstu jednak fantazja mnie chyba za bardzo poniosła, nie do końca był to zamierzony efekt. Chyba za dużo zamętu posiałem tym razem.

      Usuń
    2. Bananiku (sorry nie mogłam się powstrzymać - też Cię kocham:*), ty lepiej uważaj na tą moją fochowatą pestkę w środku, bo za tą śliweczkę zbiera Ci się już od jakiegoś czasu;]

      Usuń
  2. "Kobieta musi się postarać i zasłużyć na to"...
    Ooo postarać i zasłużyć ? :-)))
    A Książę z bajki to nic nie musi ?
    Jak się jest juz facetem to nie gra się w gry,
    bo to jest dobre do pewnego wieku ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książęta i księżniczki muszą się równo mocno starać. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że faceci nie grają w gry. Gdy pisałem o umiarze to miałem na myśli, że można się skupiać na jednej kobiecie, a nie np. na kilku. Gdy pisałem o równowadze to chodziło o to, że kobieta nie może zabraniać mężczyźnie relaksu przy komputerze, z powodu "bo nie" - uważam to za niedopuszczalne. No chyba, że faktycznie jest to już nałóg. Nie dopracowałem tym razem swojej notki:/.

      Usuń
  3. Znam facetów, którzy przez gry, przegrali życie...
    Jest wiele dobrych i ciekawych form spędzania czasu i każdy może rozwijać własne zainteresowania nie raniąc drugiej osoby.
    Potrzeba wielu wspólnych lat, żeby to wszystko pojąć i zrozumieć, bo każdy człowiek jest inny.
    A miłość trzeba budować każdego dnia- z obu stron.
    Pięknej i wiecznej miłości Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też z nam taką osobę i to wśród dorosłych.
      Dziękuję za życzenia, mam nadzieję, że tak będzie.

      Usuń
  4. Jasne, że są faceci, którzy gry traktują jak najważniejszą rzecz w swoim życiu i takich facetów kobiety omijają szerokim łukiem. Bo to po prostu facet uzależniony, kto by się chciał z nałogowcem męczyć?
    Jednak sama lubię czasami sobie pograć w coś i ja rozumiem, jak facet może nie mieć czasami ochoty posiedzieć z tą babą tylko zrelaksować się we "własnym gronie", odpalić tę strzalankę i pozabijać kilku Niemców. Ja to rozumiem. Tak samo jak mi czasami nie chce się z nim gadać, tylko mam ochotę usiąść przed typowo babskim serialem i wypłakać się na jakiejś wzruszającej scenie, gdzie ktoś uratował małego pieska z opresji. Normalka. Uważam, że każdy powinien mieć własne zainteresowania, takich których druga połowa nie dzieli. Jednak trzeba pamiętać o tym, żeby znaleźć złoty środek i przy okazji współpracować w tym wszystkim :).

    OdpowiedzUsuń
  5. domyślam, się że facet uzależniony od gier nie jest typem mężczyzny pożądanym przez kobiety, chyba najtrafniej w komentarzu oddałaś to co chciałem napisać

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam niecale 19 lat i jakbym opowiedziała Ci o moich kolgach to bys się przerazil co się liczy ... . Wiekszosc jest bezwartościowych a kobieta liczy się w malym stopniu

    OdpowiedzUsuń
  7. no cóż, trochę pamiętam jak miałem dziewiętnaście lat, w sumie teraz sobie myślę, że uzależnienie od gier może być i tak lepsze od alkoholu narkotyków czy przygodnego seksu, faceci w takim wieku w dużej mierze nie są jeszcze dojrzali, są egoistami i nie do końca potrafią przewidzieć jaką krzywdę swoim zachowaniem mogą wyrządzić innym, a tak w ogóle myślę, że ja w takim wieku byłem bardzo odpowiedzialny i rozsądny

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm bardzo ciekawy artykuł i jakże na czasie... Przerażające jest to jak facet po 30 siedzi godzinami przed komputerem i ... gra w grę... ileż to budzi agresji jak coś się nie udaje... że potrafi kląć i wykrzykiwać do komputera... Tak, tak, tacy też się zdarzają i o dziwo mają kobietę... i teraz pytanie gdzie Ona jest w tym wszystkim i że na to pozwala? Ale cóż każda z Nas i każdy z Was jest inny... mnie to by umęczyło i szkoda byłoby mi czasu na takiego faceta... po za tym, co mogłoby przyciągać do takiego mężczyzny, jak reprezentowałby zachowanie dziecka...a my szukamy prawdziwych mężczyzn, ale czy tacy jeszcze istnieją? Wracam do artykułu... ciekawy i warty przemyśleń i obiektywny, gdyż napisany przez mężczyznę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. We wszystkim trzeba zachować umiar, to podstawa. Co do gier. Rzeczywiście zdominowały męską populacje. Trochę to smutne, bo trudno walczyć z uzależnieniem. Kobiety też czasem muszą zrozumieć, że facet to inna jednostka:). Ja uczyłam się tego latami:). W związku każda ze stron potrzebuje dla siebie przestrzeni i najważniejsze byśmy umieli ją sobie dawać.. Takie drobne przyjemności, w normalnych relacjach powodują, że za chwilę szukamy swego towarzystwa. Tak przynajmniej powinno być:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O jaaa, ale Dziewoja szybko traci cierpliwość, skoro zrobiła Ci burę za te kilkanaście minut dodatkowej gry! Na szczęście moja jest bardziej tolerancyjna i tylko trochę pogrymasi jak znikam pograć w CS:GO z kumplami, a to wyrywa mi czasem... 2-3 godzinki z wieczoru! :O

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń