niedziela, 5 października 2014

Podsumowanie sezonu wiosna - lato 2014

Dopiero był kwiecień, cieszyłem się ze wcześniejszej wiosny. Zrobiło się ciepło, dni były dłuższe i tak w duchu sobie myślałem, że najfajniejsze dni tego roku dopiero przede mną. Liczyłem, że to ten cieplejszy okres roku nie przeleci mi szybko. I tak sobie mówiłem, spokojnie dopiero maj, czerwiec dopiero w sumie jeszcze nie lato, w lipcu się obudziłem bo urlop się skończył, potem sierpień, wrzesień jeszcze był jako tako i już październik. No cóż pora niestety przestawić się na okres jesień - zima. Już jak wstaje do pracy jest ciemno. Ciemno jest też gdy wracam. Gdyby nie Natalia pewnie popadłbym w depresje. Swoją drogą Natalia woli jesień, podejrzewam, że chodzi o długie wieczory, które może spędzać bez wyrzutów sumienia z książką w dłoniach. Ze mną jednak jest zupełnie inaczej. Lubię jak przyroda zaczyna się budzić do życia, pojawia się niesamowicie zielona trawa, później widać bociany, słychać śpiew kopulujących zwierzątek, wyłączając koty. Jak ja nie znoszę ich darcia się. Później zaczynają kwitnąć drzewa. W maju pojawiają się pierwsze kurki. Uwielbiam zbierać owoce lasu na przemian z tym co rośnie w moim sadzie, ogródku. W czerwcu są truskawki, czereśnie, końcem czerwca pojawiają się jagody. Później są wiśnie, pierwsze jabłka. Z ogródka mam rzeżuchę, sałatę. W lipcu zbieram sobie maliny leśne, jeżyny. Z ogródka mam pomidory, ogórki, fasolkę. W sierpniu to już śliwki, jabłka, gruszki, we wrześniu jeszcze brzoskwinie, orzechy i winogrona. A przez cały sezon zbieram grzyby. Lubię ten okres, mogę popracować sobie przy kopaniu, przycinaniu roślin w ogródku, sadzie a potem cieszę się jak to wszystko rośnie i widzę, że moja praca przynosi efekty. Ktoś mógłby zapytać co z tego mam. Mógłbym kupić wszystko co chce, owoce i warzywa nie są takie drogie. Mnie jednak cieszy to, że mogę sam coś wyprodukować, sam coś zebrać. Taką mam naturę. Co roku sadzę nowe drzewka. Niektórzy lubią otaczać swoje domy równiutko przystrzyżoną trawą, równo przystrzyżonym iglastym żywopłotem a ja wolę bardziej "rajskie" drzewa owocowe i zwykłe, niewyszukane kwiaty. Uwielbiam dni, w których mogę wstać sobie wcześnie rano, wyjść w ciepły poranek i zerwać sobie jakiś świeży owoc z drzewka albo warzywko z ogródka. W takich momentach czuję, że żyję. No cóż ten okres w tym roku jest już za mną. Z roku na rok lato mija mi coraz szybciej. Dziś ostatni raz w tym roku byłem na grzybach. Zerwałem też dla Natalii trochę winogrona. Mam nadzieję, że winogrono osłodzi jej trochę najbliższe dni. Trochę ostatnio narozrabiałem, zrobiłem coś wbrew temu co jej obiecałem. Na szczęście Natalia to święta kobieta i mi chyba wciąż ufa ale cóż odkupić swoje winy będę musiał. Tymczasem zostawiam zdjęcia tego co dziś zebrałem.


4 komentarze:

  1. Jak możliwości to produkuj sam, bardzo dobry pomysł na zdrowe jedzenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy takie jedzenie jest zdrowsze? z pewnością tak, nikt sam siebie przecież chemią karmić nie będzie, na pewno owoce, warzywa z własnego sadu, ogrodu lepiej smakują, chociaż niekoniecznie lepiej wyglądają od tych zakupionych w sklepie

      Usuń
  2. hej :) nominowałam Cie do LBA :D Zapraszam na mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już zajrzałem, dziękuję za nominację, odpowiem w kolejnym poście

      Usuń