niedziela, 23 kwietnia 2017

Prison School - recenzja




     Część z was po przeczytaniu moich dwóch poprzednich tekstów stanowiących część nowego opowiadania " Zdziry i Prostaki" mogło sobie pomyśleć, że pisząc je wzorowałem się na Seksmisji  z 1983 r, albo, że tak mi żona dała popalić, że muszę odreagować lub też co gorsza, że być może nienawidzę kobiet. Nic z tych rzeczy. Chociaż moja opowieść może kojarzyć się z Seksmisją to tak naprawdę pisząc je wzorowałem się na PRISON SCHOOL, japońskiej mandze (komiksie) na podstawie, której powstał animowany serial. 

    Akcja Prison School toczy się w japońskim liceum, które do niedawna była szkołą wyłącznie dla dziewcząt, ale zasady zostały zmienione i w nowym roku szkolnym przyjęto do niej pierwszych pięciu męskich uczniów. Nie podoba się to Tajnemu Samorządowi, któremu przewodzi córka dyrektora, którą wszyscy zwą Przewodniczącą. Przewodnicząca w nowych, męskich uczniach widzi zagrożenie dla moralności w szkole i za punkt honoru obiera sobie aby szybko doprowadzić do wyrzucenia chłopaków z liceum. Przewodnicząca każdego faceta traktuje jak potencjalnego gwałciciela porównując ich do swojego ojca dyrektora szkoły, którego nie raz przyłapała na oglądaniu porno w internecie lub przeglądaniu kolekcji zdjęć pup, które dyrektor miał najpewniej okazję poklepać sobie i nie tylko. Chłopaki jak to chłopaki poszli do żeńskiego liceum bo liczyli, że łatwiej będzie znaleźć pierwszą w ich życiu dziewczynę. Niestety już pierwszego dnia w szkole wpadają na pomysł podglądania dziewczyn w łaźni. Przechwalając się, nakręcając jeden drugiego dochodzi do próby podglądactwa. Próba okazuje się nieudana. Tajny Samorząd łapie delikwentów. Sprawa zostaje przedstawiona dyrektorowi. Przewodnicząca domaga się wyrzucenia chłopaków ze szkoły, ale dyrektor mając sentyment do chłopaków nie chce do tego dopuścić. W wyniku negocjacji ustalono, że chłopaki zostaną uwięzieni w pustym budynku gospodarczym szkoły, gdzie w odizolowaniu będą musieli odbyć miesięczną karę pozbawienia wolności, lekcje mają oglądać dzięki telekonferencji. Gdyby się nie zgodzili automatycznie zostali by wyrzuceni ze szkoły. Tajny Samorząd bierze na siebie rolę strażniczek więziennych i postanawia złamać chłopaków, tak, żeby sami zdecydowali się zmienić szkołę. Tak zaczyna się historia o szkolnym więzieniu.


     Prison School jest jedną z trzech anime po obejrzeniu, których miałem takie "wow" w głowie, że powróciłem do oglądania japońskich bajeczek. Zdecydowanie jest to komedia, komedia sytuacyjna pełna zdarzeń, które nie miały prawa się wydarzyć. Jest to też komedia trochę erotyczna (pojawiają się kobiece cycki i majtki, chociaż i panowie nieraz są w wyniku różnych splotów wydarzeń pozbawiani są garderoby. Lubię trochę erotyki w komediach ale bez przesady. Według mnie Prison School nie przekracza granic dobrego smaku, chociaż czasami może się o nie ocierać. Zdecydowanie według mnie pod tym względem jest gorzej w amerykańskich komediach czy francuskich filmach.
Trzeba pamiętać, że bohaterami są licealiści, którzy są wręcz cnotkami, w co trudno uwierzyć oglądając serial ale wszystko to powoduje, że granice między porno a filmem fabularnym nie zostają przekroczone.
Oglądając Prison School przypomniały mi się moje lata młodzieńcze, dylematy, uczucia, które miałem wtedy myśląc o płci przeciwnej. Ten serial świetnie odwzorowuje relacje między niedojrzałymi emocjonalnie jeszcze chłopakami a dziewczynami.
Bardzo zabawne jak dla mnie jest to, że więzienie przypomina obrazy ze starych amerykańskich filmów, gdzie pokazywano obozy jenieckie dla aliantów pod nadzorem niemieckich nazistów z czasów drugiej wojny światowej. Zachowujące się kobiety jak niemieckie nazistki a chłopaki jak jeńcy wojenni, to wszystko jest komiczne. 
Plusem są również postacie, niebanalne a przy tym wydające się na bardzo autentyczne, zachowujące się sensownie w postawionych, absurdalnych sytuacjach.
Minusem jest niestety to, że taka historia nie miała prawa się wydarzyć. Nie mogę kupić tego, że kiedykolwiek i gdziekolwiek ktoś mógłby pozwolić na więzienie uczniów w szkole, bicie, a wręcz torturowanie, pozbawianie praw człowieka. Jeżeli jednak się to pominie i nie przeszkadza komuś od czasu do czasu obraz cycków i widok majtek to jest to świetna komedia, którą ogląda się na jednym oddechu.

7 komentarzy:

  1. Co Ty oglądasz o.O
    Samo streszczenie powoduje zwarcie w musku... Ale zryte berety mają Japończycy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i teraz się zastanawiam czy te japońce nie zryły tymi bajkami też mojego umysłu

      Usuń
  2. No to teraz czekam na reckę jakiegoś dobrego hentai. Może Bible Black... ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bible Black to już klasyka hentai, ale przyznam się, że nigdy nie oglądałem, widziałem urywki, Prison School to zupełnie coś innego bardziej przypomina American Pie, nie ma scen seksu, jest bardziej młodzieńcza fascynacja kobiecymi walorami

      Usuń
  3. Nie widziałyśmy tego anime. Obejrzymy jak ogarniemy się po ostatniej naszej fazie na: "Boku dake ga Inai Machi", "Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu", "Drifters", "Ajin", "Koutetsujou no Kabaneri". Polecamy też prze zabawne i wzruszające zarazem "Ansatsu Kyoushitsu" no i "Yuri!!! on ICE"... ale to już chyba nie dla Ciebie xD

    OdpowiedzUsuń
  4. widać, że jesteście w temacie, fajnie, że poleciłyście mi dobre tytuły, sprawdziłem opisy tych anime i myślę, że pierwsze trzy to może być coś dla mnie, zwłaszcza, że z wiosennego sezonu anime to tylko Atak Tytanów mnie interesuje, Yuri to coś absolutnie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń